Wydarzenia Cieszyn

To historyczny wyrok cieszyńskiej Temidy. Wygrali z górniczym gigantem

Kościół św. Jana Nepomucena w Pogwizdowie jest jednym z obiektów, które mocno ucierpiały wskutek szkód górniczych wyrządzonych przez czeską spółkę OKD. Fot. Urząd Gminy w Hażlachu

65 380 złotych wraz z odsetkami i zwrotem kosztów procesu – tyle zasądził Sad Rejonowy w Cieszynie od spółki górniczej Ostravsko-karvinské doly (Kopalnie Ostrawsko-Karwińskie). Pieniądze otrzyma osoba, która zdecydowała się wystąpić przeciwko czeskiej firmie z pozwem sądowym.

– Jeśli zmagacie się ze szkodami górniczymi, mam dla was wspaniałą wiadomość. Właśnie udowodniono, że można wygrać z czeską kopalnią przed polskim sądem! – skomentował wyrok w mediach społecznościowych wójt gminy Hażlach Grzegorz Sikorski.

W rozmowie z naszą redakcją samorządowiec przekonywał zaś, że werdykt cieszyńskiej Temidy stanowi ewenement na skalę całego polsko-czeskiego pogranicza. – Nikt nie dawał wiary, że się uda. Wszystko trwało kilka lat, ale w końcu mamy prawomocny wyrok, a z informacji, jakie posiadam, wynika, że ci państwo, którzy zdecydowali się na sądową batalię, dostali wraz z odsetkami prawie 100 tysięcy złotych – mówi Grzegorz Sikorski i podkreśla, że suma zasądzonego odszkodowania kilkunastokrotnie przekracza kwotę pieniędzy oferowaną poszkodowanym w dotychczasowym trybie odszkodowawczym.

OKD to jedyny producent węgla kamiennego w Republice Czeskiej. Należące do spółki kopalnie wydobywają węgiel m.in. w Karwinie, Stonawie i Kocobędzu. Niestety, wyrządzane przez nie szkody górnicze stanowią poważny problem także po polskiej stronie granicy. W gminach Hażlach i Zebrzydowice (w Pogwizdowie i Kaczycach) działają nawet dwa sejsmografy, które na co dzień monitorują sytuację. Niestety odszkodowania za szkody górnicze, jakie do tej pory wypłacano, były rażąco niskie i sięgały ledwie od czterech do sześciu tysięcy złotych.

– Ci państwo, którzy oddali sprawę do sądu, nie zgadzali się z tymi kwotami i wygrali – cieszy się wójt Hażlacha, dodając, że ważne jest teraz, by uświadomić mieszkańcom, iż w starciu z wielkim koncernem nie stoją na straconej pozycji. – Trzeba walczyć o swoje, póki OKD funkcjonuje i jest do kogo się zgłaszać – stwierdza Grzegorz Sikorski i przypomina, że przed kilku laty zorganizował w Pogwizdowie spotkanie z mieszkańcami, na którym dyskutowano o pozwie zbiorowym przeciwko OKD.

– Frekwencja była duża, ale ostatecznie tylko kilka osób zdecydowało się kontynuować temat. Teraz mamy jednak dowód, że można wygrać, dlatego w czerwcu zamierzam zorganizować kolejne spotkanie, na którym powrócimy do sprawy – zapowiada Grzegorz Sikorski.

google_news