Wydarzenia Bielsko-Biała

To nie nasza kładka. Spychologia w najlepszym wydaniu! Instytucje państwa są bezradne

Fot. Adam Szarek

Pisaliśmy o tym, jak trudno naprawić niewielki mostek w Dolinie Wapienicy. Teoretycznie sprawa wydaje się do rozwiązania w ciągu kilku dni, lecz w praktyce urosła do problemu o monstrualnych rozmiarach.

Więcej w materiale Zagwozdka w Dolinie Wapienicy. Kto naprawi kładkę?

Okazuje się, że interesuje się nią również poseł Przemysław Koperski, który opublikował na swoim Facebooku własne doświadczenia w tej kwestii. Lektura jego tekstu daje wiele do myślenia i nie najlepiej świadczy o kondycji instytucji państwa. Spychologia w najlepszym wydaniu.

– Miesiąc temu zwróciłem się do Ministrów w Ministerstwie Rozwoju i Technologii i Ministerstwie Klimatu i Środowiska oraz Jarosława Klimaszewskiego, prezydenta Bielska-Białej w sprawie naprawy zamkniętej kładki pod Zaporą w Wapienicy. Jest już komplet odpowiedzi. Nie ma jednak dobrych wiadomości dla mieszkańców i turystów. Minister Rozwoju i Technologii (co do zasady teraz to ten resort jest odpowiedzialny za gospodarkę nieruchomościami Skarbu Państwa) wskazuje, że za te konkretnie grunty odpowiada Ministerstwo Klimatu i Środowiska i Lasy Państwowe, jednak nadzorujący w/w podmiot Minister Siarka twierdzi, że grunty nie należą jednak do Jego resortu. Jednocześnie prezydent informuje, że nie podejmie się naprawy bez uregulowania spraw własnościowych, a prezes przedsiębiorstwa Aqua powołując się na wytyczne premiera Mateusz Morawiecki nie zgadza się na udostępnienie alternatywnego przejścia koroną Zapory. Nie ma jednak co odpuszczać – teraz poproszę o odpowiedź ministra odpowiedzialnego za Wody Polskie, tj. Ministerstwo Infrastruktury, które alternatywnie wskazuje Minister Uściński. Jeśli macie jakieś pomysły na dalsze kroki to napiszcie, bo temat wygląda na imposybilizm, a ja bardzo lubię takie wyzwania. Nie będziemy przecież czekać na remont mostku, który powinien trwać 2-3 tygodnie, kilka lat… – czytamy (pisownia oryginalna).

Podpowiadamy więc – o czym wspominaliśmy już w poprzednim tekście. Może po prostu poprosić o pomoc „krasnoludki”. Skoro 15 lat temu dały radę, to może i teraz jakoś sprawę rozwiążą.

A tak swoją drogą. Trochę to przerażające, że aby naprawić niewielką kładkę na niewielkim górskim potoku, trzeba poruszyć ogromną urzędniczą machinę blisko 40 milionowego państwa, a i tak wysiłki te okazują się daremne. Tymczasem sprawny cieśla taką kładkę byłby w stanie naprawić przy użyciu „kilku” desek i gwoździ w parę godzin.

google_news