Wydarzenia Bielsko-Biała

Tropimy drogowe absurdy. Zmyłka na S52 i czarna dziura pod Tesco

Zdjęcia: Marcin Kałuski

Zmotoryzowani czytelnicy raz po raz bombardują redakcję skargami, wątpliwościami i radami dotyczącymi organizacji ruchu w regionie. Dlatego podążamy tropem korków i absurdów drogowych, by dać do myślenia samorządowcom i zarządcom dróg. Tym razem – skrzyżowanie na bielskiej ulicy Warszawskiej i niezła zmyłka na obwodnicy miasta, która… nie chce być obwodnicą!

Tajemnicza pustka pod Tesco

Zdziwienie kierowców budzi organizacja ruchu na ulicy Warszawskiej w Bielsku-Białej. A precyzyjnej – skrzyżowanie pod centrum handlowym Tesco, które niektórzy żartobliwie określają „prawie rondem”, bo wprawdzie rondo przypomina, ale kierowcy muszą stosować się tu do sygnalizacji świetlnej.

– Nie rozumiem, co kierowało inżynierami, którzy projektowali przebieg dwupasmówki od strony Czechowic-Dziedzic ze skrętem w lewo pod Tesco. Jeżeli ktoś jedzie w stronę centrum Bielska-Białej i chce skręcić do Tesco, to w godzinach szczytu musi stać w niemiłosiernych korkach. Co gorsza, sam pas do skrętu w lewo nie wystarcza, więc kierowcy blokują też lewy pas w stronę centrum miasta. Tymczasem co widzimy przed sobą? Wielką pustą przestrzeń na środku skrzyżowaniu, gdzie mogłoby się ustawić prawie dziesięć samochodów osobowych. Wystarczyłoby umożliwić kierowcom wjazd na to „rondo”, dzięki czemu nie blokowaliby jazdy ulicą Warszawską – wskazuje nam kierowca z Bielska-Białej.

Andrzej Kostyński, zastępca dyrektora Miejskiego Zarządu Dróg w Bielsku-Białej obiecuje, że przyjrzy się obecnemu rozwiązaniu drogowemu i poinformuje o wyciągniętych wnioskach. Szkopuł w tym, że zmiana organizacji ruchu wymagałaby przebudowy sygnalizacji świetlnej. Jednak już teraz wiceszef MZD wskazuje, że wolna przestrzeń między pasami ruchu ulicy Warszawskiej nie miała służyć temu, aby „dopychać” samochody skręcające w lewo. Miała być przydatna w momencie, gdy któryś z kierowców nie będzie w stanie dokończyć manewru skrętu w lewo, a już szczególnie kierowca tira.

Prawie jak obwodnica

Powszechne zdziwienie bielskich kierowców budzą dwie tablice na pasie drogi ekspresowej S52 w stronę Żywca pomiędzy zjazdami do Wapienicy i Starego Bielska. Miejscowi kierowcy wiedzą, że jeśli chcą dojechać do Szczyrku, to wcale nie muszą się przepychać przez rejony centrum Bielska-Białej, tylko mogą jechać dalej obwodnicą i opuścić ekspresówkę dopiero dedykowanym zjazdem do Szczyrku. Tymczasem na bielskiej ekspresówce kierowcy napotykają na dwie tablice, fachowo zwane znakami kierunku i miejscowości, na których widzą, że do Szczyrku zjeżdża się tak jak do Starego Bielska, czyli węzłem w pobliżu „Makro”.

Taka sytuacja może rodzić spore problemy dla kierowców poruszających się bielskimi ulicami. Oto bowiem zyskują konkurencję w postaci tych niezorientowanych kierowców, którzy tłumnie jeżdżą do Szczyrku na przykład z części Górnego Śląska czy nawet z zza południowej granicy. A przecież Szczyrk faktycznie stał się narciarską stolicą Polski i przeżywa gigantyczne wręcz oblężenie turystów. Miasto u stóp Skrzycznego jest zakorkowane rankami i wieczorami nawet w dni robocze.

Dlaczego Generalna Dróg Krajowych i Autostrad w Katowicach postawiła tablice, które mogą wprowadzać w błąd kierowców i niepotrzebnie kierować ruch w rejon dużych bielskich osiedli? Gdy tylko otrzymamy od niej odpowiedź, przekażemy ją naszym czytelnikom. Sprawą zainteresowaliśmy też Miejski Zarząd Dróg, pytając, czy interweniowano w sprawie zmiany tablic i protestowano przeciwko takiemu rozwiązaniu komunikacyjnemu. Nic takiego jednak nie miało miejsca. W MZD nie zauważono bowiem, aby tablice rodziły jakieś większe problemy z przepustowością ruchu. Andrzej Kostyński wskazuje, że kierowcy, którzy pod „Makro” zjeżdżają z S52 w stronę Szczyrku, także jadą dwupasmówką, gdzie nie ma wielkiego problemu z korkami. No, chyba że kolejny raz z tajemniczych przyczyn zapali się czerwone światło przed wjazdem do tunelu wzdłuż alei Andersa albo dojdzie do większej kraksy, po których to zdarzeniach ruch aleją jest kompletnie sparaliżowany.

Przedstawiciel MZD zauważa, że kierowców jadących „eską” trzeba uczciwie informować o tym, że do Szczyrku mogą jechać nie tylko tą drogą, ale i przez centrum Bielska. Szkopuł w tym, na ekspresówce na znakach nie ma informacji, że można tam dojechać także S52. Andrzej Kostyński dodaje, że znak informujący o skręcie do Szczyrku to także informacja o kierunku dla tych kierowców, którzy wybierają się do gmin Wilkowice i Buczkowice. Jednak z drugiej strony, i do tych gmin można dojechać ekspresówką…

google_news
3 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Marian
Marian
4 lat temu

Witam. Może moje pytanie nie dotyczy spraw bardzo ważnych, ale proszę o wyjaśnienie oznakowania na ulicy Szkolnej. Znajduje się tam znak zakazu ruchu z tabliczką: “Dotyczy również osób niepełnosprawnych.”. Czy znaczy to, że poruszając się o kulach i w okularach nie mogę tam chodzić ? Może ktoś to wyjaśni bp ludzie robią fotki i mają niezły ubaw, o komentarzach nie wspomnę.

nawigator
nawigator
4 lat temu

Ja jestem kierowcą który nie używa nawigacji a który kieruje się właśnie tablicami. jakby nie był stąd i zamiast dojechać drogą ekspresową musiałbym stanąć w korkach w centrum Bielska to bym mnie szlag trafił. co to za pomysł głupi w ogóle?

Iwona
Iwona
4 lat temu
Reply to  nawigator

Wcale nie przez centrum tylko dwupasmówką tunelem prosto do gemini i w prawo na Szczyrk