Turysta wypatrzył tropy niedźwiedzia brunatnego. Stało się to 18 lutego w Beskidzie Żywieckim, w rejonie czerwonego szlaku z Przegibka i rezerwatu Śrubita. Czyżby to oznaczało, że idzie wiosna?
Sabina Pierużek-Nowak, prezes Stowarzyszenia dla Natury „Wilk”, studzi emocje mówiąc, że obecnie ślady misiów w środku zimy to żadna sensacja. Dodaje też, że rejon wspomnianego rezerwatu to miejsce, w którym wielokrotnie obserwowano niedźwiedzie ślady o tej porze roku.
Więcej na ten temat niebawem w “Żywieckiej Kronice Beskidzkiej”.
Fot. Insta@ra__wlkp, aktualnewarunki.pl
ale sensacja – pracując w lesie tropy niedzwiedzia czy sam niedzwiedz to nic dziwnego
Chwała Bogu,że kolejny minister ochrony środowiska (ha,ha !) nie zarządził jeszcze “ostatecznego rozwiązania kwestii niedźwiedziej”,tak jak skazał na śmierć populację dzików
Ki z dzikami jest ich dużo więc trzeba ich ilość ograniczyć i tyle a nie beczeć z byle błahego powodu gorszym i poważnym powodem jest aborcja a nie dziki
Czyli turysta jest zapewne zawiedziony, że nie odkrył rewelacji. Może być co najwyżej szczęśliwy, że to nie niedźwiedź wypatrzył Jego ślady.
Srednia przyjemnosc stanac oko w oko z misiem
Co trzeba zrobić jak się spotka niedźwiedzia w lesie? Panie, nic nie trzeba robić – odpowiada baca – on sam za pana wszystko zrobi!