Policjant nie traci czujności nawet, gdy nie jest na służbie. Udowodnił to w minioną sobotę pewien funkcjonariusz bielskiej komendy. Podczas wizyty w centrum handlowym ujął agresywnego 21-latka, który chwilę wcześniej skradł perfumy w jednym ze sklepów.
Podczas rodzinnych zakupów policjant usłyszał wołanie o pomoc pracownicy pobliskiego stoiska. Okazało się, iż chwilę wcześniej młody mężczyzna ukradł tam perfumy i poturbował ekspedientkę, która próbowała go zatrzymać. Funkcjonariusz ruszył za nim w pogoń.
W tym czasie dwóch innych mężczyzn usiłowało zatrzymać złodzieja, lecz nie dali rady. Młodzieniec nie odpuszczał, był pobudzony, wulgarny oraz groził jednemu z mężczyzn, że go zabije – opisują przebieg zdarzenia świadkowie. Policjant wylegitymował się i próbował przywołać zuchwalca do porządku, gdy jednak perswazje nie przyniosły skutku obezwładnił napastnika.
21-latek został następnie przekazany wezwanym na pomoc policjantom z patrolu interwencyjnego. Złodziej trafił do policyjnego aresztu. Za dokonanie kradzieży rozbójniczej oraz kierowania gróźb karalnych grozi mu teraz nawet 10 lat więzienia.
Czyli wynika jasno, że gdy by nie podjął interwencji, to niedopełnil by
obowiązków służbowych do których był zobowiązany, za co groziła by mu kara do lat 3.
Co by się stało gdyby funkcjonariusz nie zareagował.
Sprawę powyższą reguluje art. 231 kodeksu karnego
§ 1. Funkcjonariusz publiczny, który, przekraczając swoje uprawnienia lub nie dopełniając obowiązków, działa na szkodę interesu publicznego lub prywatnego, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.
Z artykułu nie wynika, że nie dotyczy on policjanta /funkcjonariusz publiczny/ po służbie. W artykule tym nie ma takiego pojęcia.
Z roty /ślubowania/ nie wynika, że obowiązki z niej wynikające obowiązują tylko na służbie.
Proszę z policjantów wobec przytoczonych faktów nie czynić “bohaterów” . Robią to, do czego zostali powołani.
Hmm, gieroj