Sport Oświęcim

Unia wyszarpuje wygraną nad Pasami

Do sporego kalibru niespodzianki doszło w drugim meczu 1/4 finały play-off. Skazywana na pożarcie oświęcimska Unia wygrała po dogrywce z Comarch Cracovią i to na jej lodowisku!

Choć wczoraj oświęcimianie ulegli krakowianom 2:5 to jednak wielu obserwatorów zauważyło, że podopieczni Josefa Dobosa rozegrali najlepsze zawody w tym sezonie. To tylko zapowiadało jeszcze większe emocje w spotkaniu nr 2. I kibice, którzy w środowy wieczór wybrali się na lodowisko przy ul. Siedleckiego (pozostaje żałować, że debry województwa oglądało tak mało osób) na pewno nie narzekało na brak wrażeń. Od początku pojedynek toczony był w bardzo szybkim tempie. Nie brakowało ostrych starć przy bandach. Jednak na pierwszego gola trzeba było czekać aż do 13 minuty. Wówczas krążek trafił do  Wojciecha Wojtarowicza, który znalazł się za linią obrońców. Pognał z nim na bramkę i nie zmarnował okazji sam na sam z Rafałem Radziszewskim.

Radość gości nie trwała jednak długo. Popełnili błąd przy zmianie i zostali ukarani karą za nadmierną ilość graczy na lodzie. Krakowianie skwapliwie wykorzystali grę w przewadze i na pierwszą przerwę zespoły schodziły przy remisie 1:1.

W drugiej tercji zarysowała się wyraźna przewaga miejscowych. , którzy udokumentowali ją bramkami  Tomáša Sýkory i  Damiana Kapicy. W ostatniej odsłonie niemający już nic do stracenia goście rzucili się do zdecydowanych ataków, ale długo niewiele mogli wskórać.  Przełom nastąpił dopiero w 56 min. gdy Kamil Paszek dograł do Ondreja Kasperlika i ten pokusił się o bramkę kontaktową. Po niej dla Unii sekundy upływały jak szalone, a dla Cracovii dłużyły się w nieskończoność. Więcej zimnej krwi zachowali goście, a konkretnie Jan Daneček, który z najbliższej odległości pokonał Radziszewskiego, doprowadzając do dogrywki.

W dogrywce nerwów na wodzy nie utrzymał Maciej Urbanowicz i powędrował na ławkę kar. O ile do tego momentu Unia nie potrafiła wykorzystać gry w przewadze to tym razem spisała się na medal. Na strzał spod linii niebieskiej zdecydował się Jerzy Gabryś i ku rozpaczy krakowskich kibiców krążek znalazł drogę do bramki.

Comarch Cracovia – Unia Oświęcim 3:4 d. (1:1, 2:0, 0:2, 0:1d)

Stan rywalizacji: 1:1

Autorem fotoreportażu jest Wojciech Ciomborowski

 

google_news