W tym roku bielszczanie nie pojeżdżą na miejskich rowerach! To już raczej pewne. Tak przynajmniej wynika z wyjaśnień złożonych przez wiceprezydenta Bielska-Białej Przemysława Kamińskiego podczas majowej sesji Rady Miejskiej. Możliwe są jeszcze dwa scenariusze – czarny i… jeszcze czarniejszy. A wszystko przez bezpardonową walkę, jaką o ten lukratywny kontrakt toczą zainteresowane nim firmy, dla których dobro klienta wydaje się nie mieć znaczenia.
Bezobsługowe wypożyczalnie – tak jak w poprzednich latach – miały ruszyć już 1 kwietnia. Tak się jednak nie stało i zamiast miejskich rowerów jest wielkie rozczarowanie. Na uruchomienie wypożyczalni czekało bowiem co najmniej kilka tysięcy bielszczan. Tylu bowiem korzystało co roku z tego środka miejskiej komunikacji. Czekali i zacierali ręce. Bo od tego sezonu wypożyczalni miało być więcej, i to znacznie, bo aż dwa razy tyle, co w latach poprzednich. Przybyć miało także rowerów. Skąd to rozczarowanie? Ci, którzy na bieżąco śledzili na naszych łamach ten temat, wiedzą o co chodzi. Tym, którzy nie czytali przypominamy w telegraficznym skrócie: W ubiegłym roku wygasł czteroletni kontrakt, jaki gmina podpisała z zewnętrzną firmą na prowadzenie i obsługę systemu bezobsługowych wypożyczalni rowerów. Należało więc ogłosić kolejny przetarg w celu wyłonienia operatora, który zajmować się będzie tym zadaniem przez następne cztery lata. Mając na względzie problemy, jakie pojawiły się podczas poprzedniej procedury przetargowej (w wyniku walki o kontrakt pomiędzy dwiema ofertami wypożyczalnie zamiast 1 kwietnia – jak planowano – ruszyły wtedy dopiero 1 października), tym razem przetarg ogłoszono z dużym wyprzedzeniem, bo już w październiku zeszłego roku. Oferty złożyły trzy firmy. Oprócz znanych już z poprzedniego przetargu spółek BikeU oraz Nextbike, także firma S&T Services Polska. Oferta spółki BikeU – to ona obsługiwała do tej pory bielskie wypożyczalnie – okazała się pod względem finansowym najkorzystniejsza. Firma zaproponowała, że podejmie się tego zadania za 2,8 miliona złotych (w ciągu czterech lat). Pozostałe dwie chciały znacznie więcej. I gdy wydawało się, że najpóźniej w styczniu miasto podpisze umowę z wyłonionym w ten sposób operatorem, sprawy potoczyły się inaczej.
Przegrany Nextbike odwołał się od decyzji komisji przetargowej do Krajowej Izby Odwoławczej w Warszawie. Podobnie jak przed czterema laty, zarzucił zwycięzcy przetargu, że zaproponował rażąco niską cenę, niegwarantującą wykonania usługi na poziomie, jaki zażyczył sobie zleceniodawca. Izba początkiem marca ogłosiła swój werdykt. Był on dla miasta niekorzystny. Kolegium uznało racje skarżącego przyznając, że zwycięzca nie przedstawił wystarczających dowodów na to, iż za zaproponowaną kwotę jest w stanie zrealizować zamówienie.
Władze miasta unieważniły więc tamten przetarg i ogłosiły następny. 24 maja miało być wiadomo na czym stoją. Tego dnia miały być bowiem otwarte w ratuszu koperty z ofertami. Tak się jednak nie stało. Termin przesunięto na 14 czerwca. Dlaczego? Z wyjaśnień Przemysława Kamińskiego wynika, że potencjalni oferenci złożyli w ramach procedury przetargowej ponad 70 zapytań. To znacznie ją wydłużyło, bo zamawiający musi na wszystkie udzielić wyczerpujących odpowiedzi.
Co to oznacza? Pojawiają się dwa scenariusze. Pierwszy jest taki, że po wyłonieniu w połowie czerwca wykonawcy, pozostali oferenci nie odwołają się już od decyzji komisji. Wtedy pod koniec czerwca władze miasta będą mogły podpisać z nim umowę. Zwycięzca przetargu będzie miał trzy miesiące na uruchomienie systemu wypożyczalni. Oznacza to, że wszystko zadziała na przełomie września i października. Wtedy przez plus minus miesiąc (wypożyczalnie działają do 1 listopada) bielszczanie będą mogli na miejskich rowerach pojeździć.
Druga opcja jest taka, że ktoś od decyzji się odwoła – a jest to wielce prawdopodobne patrząc na dotychczasową zajadłość uczestników przetargu. Wtedy na 100 procent w tym roku wypożyczalnie nie ruszą, bo zabraknie czasu, aby mogło się to stać przed nadejściem zimy. Oby tylko – jeśli dojdzie do takiej sytuacji – wypożyczalnie udało się uruchomić 1 kwietnia przyszłego roku…