Ostatni weekend w Beskidach przyniósł 10 wypadków, w których niezbędna była pomoc ratowników grupy GOPR Beskidy. Sześć z nich dotyczyło turystów poruszających się na rowerach, trzech – miłośników pieszych wędrówek, a jeden miał miejsce w jaskini. W akcjach uczestniczyli ratownicy pełniący dyżur w Centralnej Stacji Ratunkowej w Szczyrku oraz ze stacji ratunkowych Markowe Szczawiny, Hala Skrzyczeńska, Klimczok i Wisła.
O tym, jak ważne jest pozostawienie informacji, gdzie się wybieramy i o której planujemy wrócić, przekonali się grotołazi, którzy wczoraj wybrali się do jaskini w Trzech Kopcach. O 11.30 do CSR Szczyrk dotarła informacja o dwóch osobach, które zaplanowały wejście do Jaskini Trzy Kopce i o umówionej godzinie nie wyszły na powierzchnię, nie skontaktowały się z rodziną, a ich telefon nie odpowiadał.
Ratownicy ze Szczyrku oraz dyżurni ze Stacji Ratunkowej Klimczok udali się pod otwór jaskini. W gotowości do działań pozostawali ratownicy poinformowani o działaniach smsem systemowym. Pierwszy zespół wszedł do jaskini w celu rozpoznania sytuacji. Podczas sprawdzania jednego z ciągów, ratownicy usłyszeli odpowiedź na nawoływanie i po chwili spotkali się z grotołazami, którzy zabłądzili pod ziemią. Mężczyźni nie wymagali pomocy medycznej i zostali wyprowadzeni przez ratowników na powierzchnię.
Co warte podkreślenia, o problemach grotołazów Grupa Beskidzka GOPR mogła dowiedzieć się tylko dlatego, że grotołazi poinformowali najbliższych o tzw. godzinie alarmowej. Gdy minęła, rodzina wiedziała, co zrobić – wezwała pomoc.
Tam nie można chyba zabłądzić…