Marzący o beztroskiej chwili wytchnienia nad Jeziorem Mucharskim muszą nie tylko uzbroić się w cierpliwość, ale także pogodzić z myślą, że pobyt nad wodą regulują restrykcyjne przepisy.
Przekazując w ubiegłym roku zbiornik Świnna Poręba do eksploatacji, ówczesna premier Beata Szydło poinformowała między innymi, że jezioro będzie kołem napędowym rozwoju turystycznego regionu. Od otwarcia zbiornika minęło kilkanaście miesięcy, a rekreacja z prawdziwego zdarzenia jeszcze nie zawitała nad jezioro. Jeśli tak się stanie, to ze sporym opóźnieniem. Od grudnia 2017 roku gminy znad jeziora czekają bowiem na zgodę ministra gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej, by móc rozpocząć budowę nad wodą zaplecza rekreacyjno-turystycznego (samorządy Mucharza i Stryszowa mają przyznane na ten cel łącznie 10,4 mln. zł dotacji).
Jedynym dotychczas rezultatem „turystycznego zagospodarowania” jest opracowany przez Państwowe Gospodarstwo Wodne Wody Polski „Regulamin korzystania z obszaru Zbiornika Świnna Poręba”. 8 paragrafów, 37 punktów i 10 podpunktów szczegółowo regulują zasady przebywania na wodzie i brzegu jeziora. Regulaminem najbardziej zawiedzeni są motorowodniacy, bowiem moc silników (spalinowych lub elektrycznych) łodzi pływających po jeziorze została ograniczona do 10 KM, a prędkość do 15 km/godz. Oznacza to zakaz pływania skuterami wodnymi oraz szybkimi motorówkami. – Proponowaliśmy, aby na części akwenu, od drogi krajowej nr 28 po tzw. ptasie wyspy, łodzie z silnikami o dużej mocy mogły pływać – informuje Wacław Wądolny, wójt Mucharza. – Trudno mówić o tym fragmencie jeziora, że jest to oaza ciszy, bowiem dociera tam hałas komunikacyjny. Jednak administrator zadecydował inaczej. Zarządca wody z gminami nie konsultował regulaminu – podkreśla włodarz. Motorowodniacy nie ukrywają frustracji. – Ciężarówki jeżdżące szosą słychać aż po Zagórze, ale przeszkadzają tylko nasze silniki – Adam Krawczyk z Krakowa ze złości uderza pięścią w dach samochodu, którym przyciągnął przyczepę ze skuterem wodnym. – Skarb Państwa czerpie spore zyski z naszych podatków, bo nie jest to tani sprzęt, natomiast pływać nie pozwala. Może trzeba zakazać sprzedaży motorówek i skuterów wodnych? Ekolodzy i urzędnicy się ucieszą, tylko dochód państwa będzie mniejszy. Co więcej, jezioro niby otwarte, a my wszyscy jesteśmy tu nielegalnie – dodaje krakowianin.
Rzeczniczka RZGW w Krakowie Małgorzata Gala twierdzi, że nie jest wykluczone, iż zakaz zostanie zlikwidowany. – Państwowe Gospodarstwo Wodne Wody Polskie RZGW w Krakowie wprowadził ograniczenia mocy i prędkości statków o napędzie mechanicznym, na podstawie wniosków z „Analizy zagrożeń dla bezpieczeństwa osób korzystających z obszaru zbiornika wodnego Świnna Poręba”, ze względu na niewidoczne przeszkody (zatopione pnie drzew i krzewy itp.) zagrażające zdrowiu lub życiu osób uprawiających żeglarstwo. PGW Wody Polskie RZGW w Krakowie nie wyklucza złagodzenia ww. ograniczeń po stwierdzeniu, że zagrożenia dla bezpiecznej żeglugi zostały wyeliminowane – informuje rzeczniczka.
Satysfakcji z zakazu pływania szybkich motorówek nie ukrywają natomiast amatorzy kajaków i jachtów. – Motorówki podobnie jak skutery wytwarzają duże fale, a to niebezpieczne dla kajaków, czy mniejszych żaglówek – twierdzi Ryszard z Suchej Beskidzkiej. – Na wodę wypływa się, by odpocząć w ciszy, bez harmidru. A to nie jest możliwe, gdy w pobliżu szaleje młodzież na skuterach. Propozycję godzącą obie strony konfliktu ma Andrzej Kramarczyk ze Stryszowa. – Najlepsze byłoby wyznaczenie dni i godzin, w jakich motorowodniacy mogą korzystać ze swojego sprzętu – postuluje doświadczony działacz sportowy. – Nie można zapominać, że szybkie motorówki i skutery „orząc” wodę, natleniają ją, co przynosi znaczne korzyści przyrodzie. Na jezioro wraz z motorówkami wypływaliby tylko ci żeglarze, którym duże fale nie przeszkadzają – podkreśla pasjonat relaksu pod żaglami.
z tego wynika , że silnik dużej mocy i małej prędkości jest głośniejszy niż np. 4 konny tej samej prędkości? gdzie jest logika urzędnicza? oni chyba nie mają pojęcia na temat sprzętu do pływania a opiniują ( wróżenie z fusów). Jak ktoś pływa spacerowo z silnikiem np. 20 konnym to już nie może spędzić czasu na ich wodach?A nie można było już- 10 konny “lub” do 15 km/h? ale to pewnie z fusów nie wyszło 🙂 ….lepiej jechać na Słowację i dać zarobić sąsiadom….
,,Biedny” pan Andrzej z Krakowa, kupił skuter i teraz szuka gdzie można popływać. Pan Janusz z Mielna kupił narty i teraz się wszystkim żali,że nie ma w okolicy żadnej góry ani wyciągu.
Chcesz “biedna” ciszy na jeziorze obok przejeżdżających ciężarówek ? Jedź na Alaskę. Boli Cię, że ktoś preferuje inny sposób aktywnego wypoczynku ? Jakim prawem mu tego zabraniasz ? Bo Twoja racja jest najtwojsza, tak ? Nie dostrzegasz różnicy ? W Mielnie nie ma warunków na narty, a na Mucharskim nie ma woli urzędniczej. To zasadnicza różnica.
Do wiosny a bardziej lata panie redaktorze.