Wczoraj wieczorem do dyżurnego straży pożarnej wpłynęło zgłoszenie, z którego wynikało, iż lokatorka jednego z mieszkań bloku przy ul. Grota-Roweckiego w Bielsku-Białej nie daje znaku życia. Wysłano zastęp straży pożarnej i operacyjny patrol policji.
Zgłoszenie zdarzenia wpłynęło wczoraj o godz. 20.26. Po dojeździe na miejsce strażacy ustalili, o którą klatkę bloku chodzi. Ratownicy wyposażeni w torbę ratowniczą i sprzęt potrzebny do siłowego otwarcia drzwi, błyskawicznie znaleźli się na piętrze bloku. Gdy przygotowano sprzęt do otwarcia drzwi… w tym momencie z windy wyszła lokatorka tego mieszkania. Kobieta nie kryła zaskoczenia na widok strażaków i policji. – Przyjechaliśmy w odwiedziny – zażartował jeden z ratowników, chcąc rozładować nieco nerwową atmosferę.
Jak dowiedział się nasz portal, nie było jej w domu, gdyż była w odwiedzinach w innym mieszkaniu tego budynku. Policjanci sporządzili notatkę służbową, akcja służb trwała kilkanaście minut. W tym przypadku wszystko dobrze się skończyło. Pomoc wezwali sąsiedzi, którzy wiedząc, że kobieta miewa kłopoty zdrowotne, zaniepokoili się, że mogło się jej coś stać.
Miec dobrego i czujnego sąsiada to jest coś dobrego różnie w życiu bywa ja zawsze melduję do zobaczenia za 2-5 dni proszę o pilnowanie .
Nie ma jak czujny sąsiad. Kto by poniósł nastepstwa?
Czysty polok