Pięć zastępów straży pożarnej i policję wysłano wczoraj późnym wieczorem po otrzymaniu zgłoszenia pożaru budynku przy ul. Narutowicza w Czechowicach-Dziedzicach. Strażacy w ostatniej chwili uratowali budynek mieszkalny przed ogniem, spłonął garaż wraz z samochodem.
Jak dowiedział się nasz portal, ogień zauważyła lokatorka budynku, która najpierw usłyszała głośny huk. Zgłoszenie wpłynęło do dyżurnego straży pożarnej wczoraj o godz. 22.47. – Po dojeździe na miejsce okazało się, że pali się przybudówka budynku oraz garaż wraz z samochodem osobowym. Ogień zaczynał się już przenosić na dach budynku mieszkalnego. Lokatorzy budynku zdążyli w porę opuścić dom. Nasze działania poległy na podaniu dwóch prądów wody, jednego w obronie budynku, drugiego – do wnętrza garażu – powiedział nam asp. Krzysztof Caputa z Posterunku Zamiejscowego JRG2 w Czechowicach-Dziedzicach.
Po ugaszeniu pożaru strażacy rozebrali cześć spalonej konstrukcji przybudówki i dogasili zarzewia ognia. Budynek został sprawdzony pod kątem stężenia tlenku węgla, zagrożenia nie stwierdzono. Z relacji właściciela budynku wynikało, że pożar najprawdopodobniej powstał od ogniska. – Sądzę, że gdyby ten pożar został zauważony mniej, więcej dwadzieścia minut później, to mielibyśmy do czynienia nie tylko z pożarem przybudówki i garażu, ale także dużego domu. Zdążyliśmy praktycznie w ostatniej chwili uratować ten budynek – podsumował ratownik uczestniczący w akcji.
Na miejscu pracowało pięć zastępów straży pożarnej z Posterunku Zamiejscowego JRG2 w Czechowicach-Dziedzicach, OSP Czechowice, OSP Lipowiec, OSP Dziedzice oraz patrol policji.