BBTS był równorzędnym rywalem dla mistrza Polski, ale co z tego? Trzy punkty zgarnęła ZAKSA.
Kiedy już na początku pierwszego seta gospodarze przegrywali 1:5 zdawało się, że mecz potoczy się wedle przewidywalnego scenariusza: będziemy oglądać łatwe zwycięstwo faworytów. A jednak podopieczni Pawła Gradowskiego szybko doszli do siebie, w połowie seta zamiast nokautu był remis: po 12. Po chwili gospodarze wyszli po raz pierwszy na prowadzenie, a wściekły trener gości, słynny Andrea Gardini, był zmuszony wziąć czas. Na niewiele się to zdało, jego podopieczni popełniali mnóstwo błędów, choćby przy zagrywce. Co z tego? Gospodarze prowadzili 24-22, żeby przegrać 24:26!
Drugi set też był bardzo zacięty, ale tym razem to kędzierzynianie wyszli w końcówce na kilkupunktowe prowadzenie (15:17, po chwili 19:23), którego – inaczej niż gospodarze w poprzedniej partii – nie zaprzepaścili. Bielszczanie znowu pomogli utytułowanym rywalom. Akurat w kluczowym momencie na rozegraniu nie popisał się Harrison Peacock, a w ataku dwa razy z rzędu pomylił się Wiaczesław Tarasov.
Bielszczanie wyglądali w tym momencie na załamanych i początek trzeciego seta to potwierdzał. Było już 0:5, zdawało się, że jest po herbacie. Niespodziewanie (choć podobnie jak w pierwszym secie) zawodnicy BBTS-u mozolnie odrabiali straty, doprowadzili do remisu po 13, wyszli na prowadzenie i doprowadzili do stanu 24:20 po ataku Olega Krikuna. To właśnie Rosjanin brylował w ataku wraz z Bartoszem Janeczkiem, który zastąpił Tarasova. Świetnie zaczął też funkcjonować bielski blok. Czterech piłek setowych zmarnować nie można? Można. Krikun nagle się zaciął, inni też nadziewali się na blok mistrzów.
Wielka szkoda tego meczu. Stracone punkty mogą się okazać bardzo kosztowne. Łuczniczka Bydgoszcz wygrała w Lubinie i tym samym strąciła BBTS na miejsce spadkowe. Bielszczanie mają teraz do Łuczniczki dwa punkty straty. Najbliższa szansa, by je odrobić już w najbliższą środę, kiedy BBTS zagra zaległy mecz. Ale łatwo nie będzie – rywalem Trefl Sopot. Mecz w hali pod Dębowcem o 18.00.
BBTS – ZAKSA 0:3 (24:26, 20:25, 24:26).
BBTS: Tarasow, Łukasik, Siek, Cedzyński, Krikun, Peacock, Jaglarski (l) oraz Janeczek, Macionczyk .