Wydarzenia Żywiec

Życie pełne przeszkód

Pani Anna ze swoim kotem Flusiem. Fot. Bogumiła Janota

Gdy zapytać Annę Ficoń (na zdjęciu) mieszkankę Wieprza, jak się miewa, zawsze ma jedną odpowiedź: – Świetnie! Prawda jest jednak taka, że od 19 lat zmaga się z ciężką chorobą, jaką jest stwardnienie rozsiane.

SM (sclerosis multiplex) zaczęło się u niej od pozagałkowego zapalenia nerwu wzrokowego w lewym oku. 7 miesięcy później choroba zaatakowała także prawe oko. Wykonano wtedy rezonans i zdiagnozowano stwardnienie. Był rok 2001. Dzisiaj Anna Ficoń ma ogromne problemy z chodzeniem. Przemieszcza się za pomocą kul, a w gorszych chwilach na kolanach. Ręce również przestały być tak sprawne jak kiedyś. – Są takie dni, że ugotuję sobie obiad i nie jestem w stanie przenieść go na stół. Wtedy jest niewesoło – mówi. Dnie spędza w domu, na zewnątrz samodzielnie już nie wychodzi. – Kiedy wpada koleżanka, bierze mnie pod rękę i idziemy posiedzieć na ławce po orzechem – mówi. – Przy tej samej ulicy mieszkają moi dwaj bracia. Robią mi zakupy, zimą odśnieżają i zajmują się węglem. Latem koszą trawę – dodaje.

Anna Ficoń zakwalifikowała się do programu klinicznego, w którym testuje nowe leki na swoją chorobę. – To już mój trzeci program. Żaden nie przyniósł poprawy – mówi.

Eksperymentalne leczenie wymaga częstych wyjazdów do kliniki w Katowicach Ochojcu. – W tym roku byłam tam już osiem razy, w poniedziałek jadę znowu – powiedziała nam w pierwszą środę kwietnia. – Wozi mnie moja koleżanka, a kiedy ona nie może, jedzie jej mąż. To bardzo fajni ludzie, jeszcze nigdy mi nie odmówili. Od czasu do czasu korzystam też z pomocy sąsiada.

Pani Anna mieszka sama w niewielkim domu. Jest córką nieżyjącej już, znanej rzeźbiarki ludowej Anny Ficoń. – W domu była nas szóstka: czterech braci i dwie siostry. Na SM chorował tata. Zachorowała także moja siostra. Przypuszczałam, że mnie również może to spotkać, więc nie zdecydowałam się na założenie rodziny – mówi.

Dom, w którym mieszka, wymaga przystosowania do potrzeb osoby z ograniczeniami ruchowymi – przede wszystkim łazienka. – Do wanny jeszcze jakoś wejdę, ale kiedy trzeba wyjść, mokre i śliskie ścianki zmieniają tę prostą czynność w niemałe wyzwanie – opisuje.

Dlatego przydałby się jej prysznic bez progów, uchwyty i wszelkie udogodnienia, dzięki którym samodzielna toaleta przestałaby być takim problemem. W kuchni Anny Ficoń stoi stary piec opalany węglem i drewnem. Pokoik, w którym przebywa większość dnia, ogrzewa piecem typu koza. Choć bracia dbają, aby opał miała blisko, niesprawne ręce i kłopoty z poruszaniem czynią z rozpałki kolejne wyzwanie. Rozwiązaniem byłby nowoczesny system grzewczy, który ograniczyłby udział w jego obsłudze do minimum.

Anna Ficoń utrzymuje się ze skromnej renty, co powoduje, że nie jest w stanie sama pokryć wydatków związanych z przystosowaniem domu. Dlatego na portalu zrzutka.pl uruchomiła zbiórkę, dzięki której chciałaby sfinansować zmiany czyniące jej codzienność łatwiejszą. Jej cel to 50 tys. zł. W zebraniu pieniędzy wspiera ją Związek Zawodowy NSZZ „Solidarność” działający przy żywieckim Hutchinsonie. – Anna, zanim zachorowała, pracowała właśnie tam. Była liderką działu, w którym i ja pracowałem – mówi Seweryn Dudek, przewodniczący związku. – Panowały wśród nas bardzo dobre relacje. Kiedy więc dwie pracownice firmy, które utrzymywały z nią kontakt w czasie choroby, przyszły i powiedziały, że Anna potrzebuje wsparcia, zaoferowaliśmy pomoc.

To ich pierwszy tego typu przypadek, więc związkowcy zdobywają wiedzę i docierają do organizacji, które mogą pomóc Annie Ficoń. – Niestety, w Żywcu i okolicach nie ma fundacji ani stowarzyszenia, które zajmowałoby się stricte problemami osób ze stwardnieniem – ubolewa przewodniczący. Wiele osób pracujących w Hutchinsonie pamięta Annę. Dlatego związek ogłosił wśród pracowników zbiórkę na jej rzecz. Dzięki temu konto Anny Ficoń zasiliło 1,7 tys. zł. – Czekają na łazienkę – uśmiecha się. W planach jest też zdobycie pieniędzy na sfinansowanie komputera. – Ania nie wychodzi z domu, więc byłby jej oknem na świat – mówi Seweryn Dudek. Przydałaby się też rehabilitacja, która słono kosztuje, a jest jednym z ważniejszych elementów leczenia SM.

Mieszkankę Wieprza może wesprzeć każdy. Wystarczy odwiedzić jej profil na portalu zrzutka.pl i przelać datek.

– Za pomoc serdecznie dziękujemy – mówi Seweryn Dudek.

google_news
1 Komentarz
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Hermenegilda
Hermenegilda
4 lat temu

Pomoc dla pani Anny to powinność rządu. Gdyby pani Anna nie pracowała w Związku – pomógł by? Takich przypadków są tysiące, kto będzie strajkował? Jaka to siła wyborcza?