Wydarzenia Bielsko-Biała

75 lat Państwowej Szkoły Muzycznej w Bielsku-Białej. Cichy jubileusz, głośne sukcesy

Zdjęcia: DOROTA KOPERSKA PHOTOGRAPHY, ARCHIWUM SZKOŁY

Choć Państwowa Szkoła Muzyczna im. Stanisława Moniuszki w Bielsku-Białej obchodzi 75-lecie, to – z powodu pandemii – świętuje wyjątkowo cicho. Głośno jest za to o niezliczonych sukcesach jednej z najlepszych szkół muzycznych w kraju.

W bielskim „Muzyku” jubileusze świętuje się co pięć lat. Z oczywistych względów inaczej jest w kończącym się roku szkolnym, naznaczonym pandemią. – Nasze plany pełnego jubileuszu, z balem absolwentów, odkładamy na później. Być może uda nam się zorganizować na zakończenie roku jubileuszowego, czyli pod koniec sierpnia, uroczysty koncert z udziałem absolwentów – mówi Barbara Cybulska-Konsek, dyrektor Zespołu Państwowych Szkół Muzycznych w Bielsku-Białej.

Barbara Cybulska-Konsek.

Na sto procent

Skromny jubileusz nie oznacza bynajmniej, że w szkole nie mają czego świętować, bo powodów do radości jest co niemiara. Jak zapewnia dyrektor, placówka ma się wyśmienicie pod każdym względem. – Należy do najlepszych artystycznych szkół w Polsce. To nie są przechwałki, bo mamy to… na piśmie – uśmiecha się Barbara Cybulska-Konsek. Jak tłumaczy, o poziomie nauczania przedmiotów artystycznych świadczą wyniki rozlicznych konkursów, przeglądów i przesłuchań w Polsce i za granicą. – Takie przedsięwzięcia wyłaniają najlepszych. Nasi uczniowie plasują się w polskiej czołówce, przywożą do Bielska-Białej mnóstwo najwyższych lokat i pucharów, i nie mają kompleksów mierząc się także z kolegami z zagranicy. Co nas ponadto cieszy, to fakt, że nasza szkoła z wielu konkursów wraca z najwyższą nagrodą – grand prix – zwraca uwagę.

Bielska PSM w żaden sposób nie odpuszcza przedmiotów ogólnokształcących. – Nasi uczniowie przystępują do tej samej matury i tego samego egzaminu ósmoklasisty, co wszyscy inni. I zawsze osiągają wyniki powyżej średniej w Bielsku-Białej, w województwie i Polsce. Jako jedyna szkoła artystyczna w kraju szczycimy się tytułem laureata konkursu „Matura na 100%”, choć konkurencja liceów profilowanych jest przecież ogromna – mówi dyrektor.

Tu się wraca

Kluczem do takich sukcesów jest praca pedagogów. – Nasza szkoła… sama ich sobie wykształciła! Przecież w zdecydowanej większości nauczyciele przedmiotów artystycznych to nasi absolwenci. Myślę, że to wiele mówi o szkole, której absolwenci chcą do niej wracać – zwraca uwagę szefowa ZPSM, która jest również absolwentką tej szkoły. A trzeba jeszcze zaznaczyć, że gros nauczycieli jednocześnie jednocześnie wykłada na akademiach muzycznych w największych polskich miastach, komponuje, organizuje muzyczne wydarzenia czy na co dzień gra w świetnych orkiestrach czy zespołach. – Uczniowie doskonale zdają sobie z tego sprawę. Mają do czynienia z doświadczonymi muzykami, którzy wiedzą, jak wygląda muzyczna kariera. Dzięki temu tworzy się cenna relacja mistrza i ucznia, a to już wspaniała recepta na sukces – wskazuje Barbara Cybulska-Konsek.

O to, by w szkole atmosfera była nie tylko zdrowa, ale wręcz ciepła i rodzinna, dba sama dyrektor. Jej drzwi są zawsze otwarte nawet dla najmłodszych uczniów, którzy skrzętnie z tego korzystają, wpadając po radę czy by coś uzgodnić. To widok niespotykany w innych szkołach. Barbara Cybulska-Konsek kieruje placówką od pięciu lat, a przez dwadzieścia poprzednich była wicedyrektorem szkoły w czasach dyrektorowania Andrzeja Kucybały. Zmiany na tym stanowisku przebiegały więc bardzo płynnie. – Dzisiaj Andrzej Kucybała prowadzi Szkolną Orkiestrę Symfoniczną, reprezentującą wysoki poziom i odnoszącą wiele sukcesów. Staram się kontynuować jego dzieło i utrwalać pozycję naszej szkoły jako jednej z najlepszych w Polsce – deklaruje dyrektor.

Wielkie wyzwania

Powiedzieć, że kadra szkoły musi elastycznie podchodzić do edukowania uczniów, to jak nic nie powiedzieć. Młodzi ludzie realizują dokładnie ten sam program nauczania, jaki jest realizowany w liceach ogólnokształcących, a równolegle uczą się przedmiotów artystycznych, w tym historii muzyki, kształcenia słuchu, a przede wszystkim szlifują grę na instrumentach. Jednocześnie regularnie biorą udział w rozmaitych konkursach i przeglądach. Jakby tego było mało, część z nich już w tak młodym wieku gra w zespołach. Ubiegłoroczna maturzystka, saksofonistka Marta Wajdzik, z powodzeniem występuje na największych polskich festiwalach jazzowych z własnym zespołem składającym się z najlepszych polskich muzyków jazzowych i nagrywa płyty, a zespół REJOIN zdobył niedawno prestiżowe stypendium w ogólnopolskim konkursie Music MasterClass Fundacji Fabryki Norblina. Siłą rzeczy, uczniowie nie są w stanie uczestniczyć we wszystkich zajęciach. – Nie ma innej możliwości, niż elastyczne podejście do nauczania takich osób. To wielkie wyzwanie nie tylko dla uczniów, którzy muszą w tak młodym wieku godzić tyle obowiązków, ale także nauczycieli oraz rodziców, którzy we wspaniały sposób uczestniczą w całym procesie – zapewnia dyrektor bielskiej szkoły.

Wyrażają siebie

Czasy, gdy uczniowie szkół muzycznych, chcący grać na przykład jazz, musieli się z tym kryć, to dziś tylko anegdota. Obecnie uczniom zapewnia się wiele swobody w wyrażaniu indywidualizmu. Nie stawia się barier, tylko stwarza nieograniczone możliwości. – To ich pozytywnie kształtuje i wszechstronnie rozwija. Sami wskazują w swoich wypowiedziach na to, jak wiele dają im możliwości pracy w zespołach, że czują się w pełni rozumiani i mają mnóstwo możliwości. To dla nas wielka radość, że tak to doceniają, i tak naprawdę nie zrywają ze szkołą, a często tu wracają w wielu rolach – cieszy się dyrektor szkoły muzycznej.

W ZPSM w Bielsku-Białej, jak w niewielu polskich szkołach, funkcjonuje kierunek instrumentalistyki jazzowej. Uczniowie mają m.in. zajęcia fortepianu jazzowego i gitary basowej. Dzięki temu tworzą się zespoły jazzowe, jazzowo-rozrywkowe i świetnie działa Big Band. – Nasi młodzi muzycy nie tylko wyróżniają się na polu muzyki poważnej, ale także doskonale godzą zainteresowania klasyką z jazzem, świetnie improwizują, a nawet łączą rozmaite gatunki. A co najwspanialsze, wszyscy się nawzajem wspierają, co doskonale widać na koncertach. Nie zazdroszczą, tylko kibicują kolegom i dzielą ich radości. U nas nie ma niezdrowej rywalizacji, tylko budowanie cennych więzi, często na całe życie – chwali Barbara Cybulska-Konsek. Te więzi i moc wsparcia widać było choćby po ostatnich sukcesach Jana Pieniążka, cieszącego się tytułem „Młodego Muzyka Roku”. Nie można nie zauważyć takich obrazków, jak koncertu absolwentki Kasi Pietrzko, jednej z rewelacji światowej pianistyki jazzowej. Wróciła w szkolne progi, by zagrać wspaniały koncert. Było ciepło i wzruszająco, i nie mogło zabraknąć uścisków znanej absolwentki i dyrektor szkoły. – To spora satysfakcja i również takie emocje, gdy widać, jak rozwijają się uczniowie i jak tutaj chętnie wracają. Tym żyję zarówno ja, jak i nasza szkolna społeczność – mówi Barbara Cybulska-Konsek.

Nie wszyscy absolwenci wybierają karierę jazzmanów czy grają w Narodowej Orkiestrze Symfonicznej Polskiego Radia, Filharmonii Śląskiej, Filharmonii Narodowej czy w najlepszych orkiestrach w Wiedniu, Pradze czy Berlinie. – Gruntownie przygotowujemy uczniów, i to nie tylko w przypadku, gdy wybierają karierę zawodowych muzyków. Nasi absolwenci to świetni lekarze, wykładowcy, szefowie instytucji artystycznych, aktorzy… O dziwo, mamy sporo informatyków. Choć i drogi bywają różne, to muzyka na zawsze pozostaje ich pasją. Tak samo, jak zostają im piękne wspomnienia ze szkolnych lat – mówi kierująca ZPSM.

Powrót do normalności

Szkoła cieszy się z sukcesów i obszernego kompleksu edukacyjnego, którego sercem jest profesjonalna sala koncertowa z doskonałą akustyką, z czego regularnie korzystają mieszkańcy, uczęszczając tu na bezpłatne koncerty z najwyższej półki, które w czasach „przedpandemicznych” odbywały się nawet po kilka razy w miesiącu i – oby jak najszybciej – znowu mogły się odbywać. Nie oznacza to, że potrzeb nie brakuje. – Już samo utrzymanie nowoczesnej sali koncertowej oznacza wysokie koszty. Wielką pracą jest ciągłe inwestowanie w środki dydaktyczne i nowe instrumenty. To rzeczy, które są w ciągłym użyciu, więc szybko wymagają napraw lub wymiany. Mamy dwa wyborne fortepiany, ale mamy świadomość, że dla skutecznej edukacji przydałoby się więcej. Na szczęście możemy liczyć na Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego, ale także na rodziców, Stowarzyszenie na rzecz Bielskiej Szkoły Muzycznej i dobrą współpracę z władzami miasta – wylicza Barbara Cybulska-Konsek. – W czasach nauki zdalnej musieliśmy dużo zainwestować w sprzęt komputerowy, a także wszyscy wspiąć się na wyżyny umiejętności i hartu ducha, bowiem zdalne nauczanie muzyki jest ekstremalnie trudne. Nie możemy się doczekać końca pandemii, co umożliwiłoby nam nie tylko świętowanie 75 lat sukcesów, ale przede wszystkim powrót do normalności – puentuje dyrektor bielskiej szkoły.

75-lat historii

ZPSM jest szkołą I i II stopnia, co oznacza, że większość uczniów rozpoczyna naukę w wieku 6, a kończy w wieku 19 lat. Uczy się tu około 450 uczniów, a kadra liczy ponad stu pedagogów.

Historia placówki rozpoczęła się od razu po drugiej wojnie światowej, gdy Julian Lewinger-Lewiński założył prywatną szkołę muzyczną pod nazwą Instytut Muzyczny. W latach 1945-1948, już jako Prywatna Niższa i Średnia Szkoła Muzyczna, prowadziła ożywioną działalność pedagogiczną i artystyczną. Około 1950 roku placówka zatrudniała 19 nauczycieli i liczyła blisko 300 uczniów, jednocześnie została upaństwowiona i połączono w niej nauczanie muzyczne z kształceniem ogólnym.

W 1951 roku Prezydium Miejskiej Rady Narodowej przydzieliło szkole budynek przy ulicy Schodowej 4, wydzierżawiony od Zgromadzenia Sióstr Szkolnych de Notre Dame. Uroczyste otwarcie miało miejsce 28 października 1951 roku. Częste zmiany kierownictwa w latach 1951-1960, duża płynność kadry nauczycielskiej nie służyły pełnemu rozwojowi szkoły. Całkowitemu załamaniu się działalności i likwidacji tak potrzebnej w środowisku placówki nauczania muzyki zapobiegło powołanie w 1960 roku na stanowisko dyrektora Jana Dunikowskiego. W kolejnych latach m.in. rozbudowano orkiestrę uczniowską w 60-osobową orkiestrę symfoniczną pod kierownictwem Hilarego Drozda, zorganizowano 135-osobowy chór mieszany pod kierunkiem Antoniego Poćwierza, a następnie Józefa Mokwy, utworzono orkiestrę dętą, którą szkolił kapelmistrz Władysław Skawina, założono zespoły kameralne i estradowe.

We wrześniu 1966 roku nastąpiło połączenie Państwowej Szkoły Muzycznej i Liceum Muzycznego w jedną dwunastoletnią szkołę, w związku z czym nastąpiła kolejna zmiana nazwy, która brzmiała: Państwowa Szkoła Muzyczna stopnia Podstawowego i Licealnego. Ze zmianą organizacji szkoły nastąpiła zmiana dyrektora. Jan Dunikowski zrezygnował, dyrektorem został mianowany Kazimierz Duda, wychowanek bielskiej szkoły muzycznej, wcześniej kierujący Państwową Podstawową Szkołą Muzyczną. Wykazał wiele inicjatywy w kierowaniu pracą dydaktyczną i pedagogiczną szkoły, a także w organizowaniu rozwoju jej bazy materialnej. Zorganizował klasę perkusji i wyposażył ją w instrumenty. Postawił na rozwój współpracy ze środowiskiem – zorganizował Bielskie Społeczne Ognisko Muzyczne. Był również opiekunem Kwartetu Jazzowego. W tym zespole rozpoczęli swą karierę muzyczną artyści tacy jak Andrzej Zubek, Kazimierz Jonkisz i Bronisław Suchanek. W 1977 roku rozpoczęła działalność Miejska Orkiestra Symfoniczna pod batutą Tadeusza Kocyby, działająca przy Państwowej Szkole Muzycznej w Bielsku-Białej.

W roku szkolnym 1978-79 władze oświatowe nadały szkole nazwę: Państwowa Ogólnokształcąca Szkoła Muzyczna I i II Stopnia im. Stanisława Moniuszki. Rok szkolny 1981-82 przyniósł zmianę na stanowisku dyrektora szkoły. Obowiązki przejął Andrzej Kucybała. Podjął on starania o rozszerzenie działalności artystycznej szkoły, a także systematyczne i energiczne przedsięwzięcia mające na celu poprawę jej warunków bytowych. Ożywiła się działalność orkiestry symfonicznej. Dyrektor dbał o systematyczny zakup instrumentów i dążył do zdobycia dla szkoły nowego budynku, zapewniającego dogodniejsze warunki pracy nauczycieli i uczniów. Po wielu staraniach plany na zmianę siedziby szkoły stawały się realne. Pozyskano obiekt przy obecnym placu Marcina Lutra 7. Rozpoczął się remont adaptacyjny. Rozpoczęcie nowego roku szkolnego 1990/1991 nastąpiło już w nowym budynku. Szkołę wyposażono w nowy sprzęt, kupowany i gromadzony przez gospodarza długo przed przeprowadzką. Dzięki zmianie budynku zyskano większą ilość sal lekcyjnych i ćwiczeniowych, stołówkę, szatnię, salę gimnastyczną.

Początek roku szkolnego 2005-06 został uświetniony uroczystym otwarciem pierwszego budynku przy ulicy Wyspiańskiego 5a. Inauguracja w roku szkolnym 2010-11 nowoczesnej sali koncertowej, zwieńczyło wieloletnie starania o utworzenie własnej siedziby Zespołu Państwowych Szkół Muzycznych. Nowe warunki sprzyjały osiąganiu coraz lepszych wyników nauczania oraz poszerzania działalności artystycznej szkoły. Pięć lat temu (od roku szkolnego 2016/2017) stery szkoły przejęła Barbara Cybulska-Konsek.

google_news
3 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Hermenegilda
Hermenegilda
2 lat temu

Podszywacza brak?

Hermenegilda Pierwsza
Hermenegilda Pierwsza
2 lat temu
Reply to  Hermenegilda

Dla podszywacza za mądre, stąd brak

Ferdynand
Ferdynand
2 lat temu

Witam po przeczutaniu tekstu jestem zawiedziony ze nie wspomniano w nim o prof.Wladyslawie Lindnercie i koncercie w 1956 roku w 200 rocznice W.A.Mozarta pod jego dyregentura.Brak mi rowniez wspomnien o wspanialej sopranistce Urszuli Koszut puzoniscie prof.Romanie Siwku i innych.