Dziś rano zmarł nagle były trener wielu zespołów z naszego regionu, Marcin Biskup. Miał 48 lat.
Był absolwentem AWF-u w Krakowie, a jako zawodnik występował na pozycji bramkarza (wychowanek bielskiego BBTS-u Włókniarz). Ponadto grał także w czwartoligowej Kalwariance Kalwaria Zebrzydowska i BKS-ie Stal Bielsko-Biała. W 1995 roku wskutek kontuzji wiązadeł krzyżowych musiał przerwać karierę piłkarską i zająć się pracą trenerską.
Najpierw prowadził trampkarzy i juniorów BBTS Włókniarz, a następnie juniorów BKS-u. W 2003 roku związał się z Rekordem, szkoląc grupy młodzieżowe, a następnie zespół seniorów futsalu, z którym awansował do Ekstraklasy i w premierowym sezonie zajął z nim czwarte miejsce. W 2011 roku „powrócił” na duże boiska, przejmując czwartoligowy wówczas LKS Czaniec i… w premierowych rozgrywkach wywalczył z nim awans do III ligi opolsko-śląskiej. Po 10. kolejce kierownictwo klubu z Czańca podziękowało mu za współpracę, a już od listopada 2012 roku Biskup przejął czwartoligowy Drzewiarz Jasienica, z którym zrealizował cel, jakim było utrzymanie się drużyny będącej beniaminkiem. Następnie prowadził MRKS Czechowice-Dziedzice.
Nigdy nie zapomnę treningów bramkarskich i tarzania się w kilkustopniowym błocie z kamieniami, w ulewnym deszczu, późną jesienią na bocznym boisku rekordu. Każdy trening z panem Marcinem zdawał się odkrywać nowe granicę wytrzymałości organizmu i hartować ducha sportu. (*)
Dziękuję trenerze za wpływ na moje życie. Rodzina niech będzie dumna do końca swojego życia z takiego człowieka jak Ty trenerze.
Do redakcji – zamiast usuwać polowę mojego wcześniejszego wpisu dotyczącego autora postu i braku jego profesjonalizmu wystarczyło dopisać w tekście kilka drobnych słów. Podpowiem jeśli ich nie znacie “wyrazy współczucia dla Rodziny i bliskich zmarłego”. Widać wytykanie braku kultury mocno zabolało. Żenujący obraz totalnie głupiej i niepotrzebnej cenzury zwłaszcza w miejscu i okolicznościach które poruszamy. Pewno ten wpis też za moment zniknie.
Co do naszego Marcinka to ta okropna wiadomość rozbiła mnie totalnie, bo znaliśmy się od zawsze. Co można powiedzieć w takiej chwili. Brakuje słów, pozostaje tylko smutek i żal.
Dochodzę do wniosku, że nasz Pan Wszechmogący jest totalnym egoistą. Zabiera nam zbyt szybko przyjaciół, którzy każdego dnia stanowią wyjątkową wartość samą w sobie. Oby miał w tym jakiś cel, chociaż sens tego jest dla mnie totalnie niezrozumiały.
Okaz zdrowia jak to możliwe
Býł moim trenerem szok
Marcin ! Za wcześnie ! Żegnaj
Żegnaj trenerze
Szczere wyrazy współczucia dla rodziny. Jerzy
Kuzynie tak mi przykro ???żegnaj???
Kondolencje dla rodziny. Szkoda bardzo szkoda tak młodego człowieka.Pokój Jego Duszy.