Czy bielski ratusz będzie dofinansowywał budowę ogrodowych zbiorników na wodę deszczową?
O to, aby władze miasta zdecydowały się na takie finansowe wsparcie dla właścicieli ogrodów zaapelował – w formie interpelacji – radny Tomasz Wawak. Zwrócił uwagę na fakt, że za budową przydomowych instalacji do pozyskiwania i gromadzenia deszczówki przemawiają zmiany klimatyczne – długotrwałe susze i bardzo intensywne ulewy. Coraz bardziej odczuwalny jest w Polsce niedobór wody, a skutki już niedługo mogą być katastrofalne.
Radny wymienił także korzyści, jakie przyniosłaby budowa ogrodowych zbiorników, dzięki którym właściciele działek mieliby skąd czerpać wodę potrzebną do podlewania trawników czy grządek z warzywami. – Ograniczenie zużycia uzdatnionej wody pobieranej z miejskich wodociągów, odciążenie miejskiej kanalizacji oraz zmniejszenie ryzyka powodzi i podtopień na terenie miasta – wylicza.
Jednocześnie wskazuje, że programy dofinansowania budowy zbiorników na wodę spływająca z dachów realizują już niektóre samorządy. Jako przykład podał Wrocław, gdzie funkcjonuje program pod nazwą „Złap deszcz”. Miasto dopłaca właścicielom posesji aż 80 proc. kosztów realizacji inwestycji. Czemu więc – wychodząc naprzeciw oczekiwaniom bielszczan, spośród których wielu używa dużej ilości wody do podlewania swoich ogrodów – w ślady Wrocławia nie mogłyby pójść także władze Bielska-Białej?
– Woda deszczowa jest zasobem, który warto zatrzymać w miejscu opadu. Zmniejsza to ryzyko podtopień, powodzi oraz suszy – przyznają miejscy urzędnicy. Zaznaczają, że „wprowadzenie wzorem Wrocławia programu dotacyjnego, mającego na celu budowę zbiorników na wodę deszczową zostanie rozważone, jednakże wymaga to zagwarantowania środków w budżecie miasta” – czytamy w odpowiedzi udzielnej radnemu, podpisanej przez Adama Ruśniaka, wiceprezydenta miasta. Jednocześnie informuje on, iż w tegorocznym budżecie pieniądze na taki cel nie zostały przewidziane. – Obecnie na ochronę środowiska i gospodarkę wodną przyznawane są dotacje z budżetu miasta między innymi na zastosowanie odnawialnych źródeł energii, unieszkodliwianie wyrobów zawierających azbest, podłączenie budynków do miejskiej sieci kanalizacyjnej oraz budowę przydomowych oczyszczalni ścieków.
A tak swoją drogą aż trudno uwierzyć, że kogoś, kto ma ogródek trzeba namawiać i finansowo mobilizować (hojnie sypiąc publicznym groszem), aby zbierał deszczówkę! Przecież właściciele ogrodów robili tak od dawna, a poza tym, aby złapać parę litów darmowej wody nie trzeba wielkich ceregieli. Wystarczy stara beczka podstawiona pod rynnę…
No za niedlugo deszcz bedzie debatowany przez tych radnych! I go opodatkuja zeby miec na nagrody dla tych super urzednikow!!!!Ro ia z ludzmi co chca!!!!