Tuż po świętach poszedł do lasu ze swoim młodszym bratem. Wyciągnął nóż i zadał mu kilka ciosów. Miał przy sobie środki odurzające. Psychiatrzy zbadają, czy był poczytalny.
Do krwawego zajścia doszło 28 grudnia w Wilkowicach. 24-letni mężczyzna poszedł do lasu ze swoim 18-letnim bratem. Około 16.00 kilkukrotnie ranił go nożem. Nastolatek miał sporo szczęścia, bo obrażenie nie okazały się zagrażać jego życiu.
Policjanci ze Szczyrku zatrzymali napastnika. Usłyszał dwa zarzuty – usiłowania zabójstwa i posiadania środków odurzających. Nie wiadomo jeszcze, czy był pod ich wpływem. 30 grudnia sąd uwzględnił wniosek prokuratury i zdecydował o aresztowaniu mężczyzny na trzy miesiące. Sąd może go skazać na dożywocie.
Prokuratura nie zdradza, jakie było podłoże ataku, który mógł skończyć się śmiercią młodszego z braci. Jak wyjaśnia Maciej Fereniec, szef Prokuratury Rejonowej Bielsko-Biała Południe, 24-latek podał swoją wersję wydarzeń, która dopiero będzie sprawdzana, tak samo jak wszystkie pozostałe okoliczności.
Wiadomo już, że mężczyzna będzie zbadany przez biegłych psychiatrów, by określić, czy w chwili usiłowania zabójstwa był poczytalny. Na wstępnym etapie 24-latek przyznał się do zarzutów.
Jak coś piszecie to nie piszcie bzdur to nie byli żadni bracia
A kto?
Czyli może być spokojny………człowiek naspany jest nietykalny
Poznaj aspekty prawne odnośnie poczytalności pod wpływem środków odurzających a nie pitol!!! głupot!!!!