Około godz. 14.00 do dyżurnego straży pożarnej wpłynęło zgłoszenie pożaru w kuchni mieszkania bloku przy ul. Grażyny w Bielsku-Białej. Wysłano cztery zastępy straży pożarnej. Na strażaków czekały nastoletnie dzieci.
Po dojeździe na miejsce okazało się, że pali się garnek z tłuszczem i frytkami, o którym zapomniały dzieci. Do ugaszenia pożaru strażacy wykorzystali inny garnek.
– Na szczęście dzieci nie wpadły na pomysł, by zacząć gasić pożar tłuszczu wodą. W takim przypadku słup ognia byłby duży, a dzieci doznałby poparzeń – powiedział nam mł. bryg. Paweł Krzowski z JRG1 w Bielsku-Białej. – Płonące naczynie z tłuszczem można np. przykryć innym naczyniem – podkreślał nasz rozmówca.
W tym przypadku skończyło się tylko na strachu. Na miejscu był trzy zastępy straż pożarnej z JRG1, jeden z OSP Kamienica i patrol policji. Działania służb trwały około 25 minut.