Czy w gminie Rajcza dojdzie do reformy, a wręcz rewolucji w oświacie? Radny tej gminy Przemysław Romanek poddaje pod rozwagę, aby mieszkańcy Rycerki Dolnej, Soli i Zwardonia mogli wypowiedzieć się w referendum, czy chcą więcej pieniędzy na inwestycje w swoich wioskach, a w zamian szkoły prowadziłaby nie gmina, lecz fundacja.
Radny Przemysław Romanek mówi, że otrzymywana przez gminę subwencja oświatowa nie pokrywa wszystkich kosztów związanych z prowadzeniem samorządowych szkół. Jak podkreśla, gmina musi dodatkowo z własnego budżetu dopłacić rocznie do oświaty ponad 6 mln 485 tys. zł. Do szkoły w Rajczy (336 uczniów) gmina dopłaca 1,083 mln zł, w Rycerce Dolnej (84 uczniów) – 622 tys. zł, w Rycerce Górnej (125 uczniów) – 498 tys. zł, w Soli (97 uczniów) – 281 tys. zł i w Zwardoniu (67 uczniów) – 749 tys. zł.
– Takiej dopłaty nie ma do szkoły w Soli Kiczorze, gdzie jest 67 uczniów, a placówkę od kilku lat prowadzi z powodzeniem Fundacja Elementarz – mówi radny Przemysław Romanek.
Jego zdaniem, przy obecnej sytuacji demograficznej (z roku na rok jest coraz mniej dzieci), w kolejnych latach dodatkowe dopłaty do oświaty z budżetu gminy będą wzrastać.
– Ale niestety nie zanosi się na to, aby wzrosły dochody do budżetu gminy, bo nie ma inwestycji, zakładów przemysłowych i perspektywy uzyskania dodatkowych podatków. To oznacza, że z roku na rok będzie coraz mniej pieniędzy z budżetu gminy na inwestycje, jak nowe drogi czy oświetlenie, o które mieszkańcy cały czas postulują. Warto zatem dać pod rozwagę, czy warto przez najbliższe lata pogłębiać stagnację, która jest obecnie. Jeśli chcemy nowych dróg i nowych inwestycji, zmniejszenie wydatków na oświatę wydaje się koniecznością. Niestety, aby coś zrobić, trzeba komuś coś odebrać – uważa radny.
Stanowczo podkreśla jednak, że nie zamierza starać się o likwidację którejś ze szkół. Jego zdaniem, wioska bez szkoły nie istnieje, bo stanowi ona centrum kultury.
– Chcę tylko zmienić sposób zarządzania i administracji szkół. Dlatego chcę poddać pod rozwagę propozycję, czy nie przekazać mniejszych szkół do prowadzenia przez fundację. Przykład z Soli Kiczory pokazuje, że fundacje radzą sobie znakomicie. Placówka w Soli Kiczorze jest na bardzo wysokim poziomie z doskonałą rodzinną atmosferą i świetnymi wynikami w nauce. Gmina mogłaby podpisać umowę z jakąś fundacją na 2-3 lata i po tym okresie ewentualnie przywrócić szkołę pod gminę. Zdaję sobie sprawę, że obecne władze gminy nie są skore do drastycznych kroków. Dlatego można byłoby zapytać mieszkańców o takie rozwiązanie poprzez organizację referendum w Rycerce Dolnej, Soli i Zwardoniu, gdzie są mniejsze szkoły. Zadać pytanie, czy społeczeństwo, w zamian za przekazanie szkół fundacji, chciałoby otrzymać część dotychczas dopłacanych pieniędzy na oświatę z przeznaczeniem na inwestycje w ich wioskach. Warto podkreślić, że na przykład każda złotówka włożona w konkretną inwestycję w takim turystycznym Zwardoniu to „zwrot” 2 złotych. Uważam, że wielu mieszkańców opowiedziałoby się za takim pomysłem, bo dla ich dzieci w szkole nic by się nie zmieniło. Spodziewam się, że opór mógłby być ze strony nauczycieli, którzy nie byliby zatrudniani z karty nauczyciela, lecz na umowę o pracę, co oznaczałoby większą liczbę godzin do przepracowania i mniejsze pieniądze – tłumaczy radny Przemysław Romanek.
Kilka dni temu podczas posiedzenia Komisji do spraw Społecznych i Porządku Publicznego Rady Gminy zaproponował, aby rozważyć rozpoczęcie procedur, by szkoły przeszły spod gminy pod „skrzydła” fundacji, ale po wcześniejszych konsultacjach społecznych i następnie referendum wśród mieszkańców Rycerki Dolnej i Zwardonia, ale bez Soli.
– Jednak moja propozycja została w całości odrzucona przez radnych – podkreśla radny Przemysław Romanek, ale nie ukrywa, że w przyszłości chce przedstawić temat mieszkańcom podczas zebrań wiejskich.
Jeżeli ktoś myśli, że godzina pracy przy tablicy to to samo co godzina pracy innej jest niepoważny. Każcie któremuś księdzu odprawić 40 mszy tygodniowo to się wam puknie w czoło. A w kościele raczej wierni słuchają co się do nich mówi. I nikt nie musi sprawdzać efektów kazania. 18 godzin przy tablicy to liczba nie wzięta z kosmosu, a wskazania CIOP-u. Centralny Instytut ochrony pracy. Reszta ( niepłatnych ) godzin to inne zajęcia bo nauczycieli też obowiązuje 40-to godzinny tydzień pracy. Nauczyciel jest opłacany TYLKO za godziny przy tablicy. Np lekarz dostaje pieniądze, też za godziny na dyżurze, kiedy np… Czytaj więcej »
Oczywiście że coś innego. Bo w każdej innej pracy masz odpowiedzialność za swoją pracę i musisz być max skupiony, stare powiedzenie mówi jeśli jesteś dobry pracujesz w zawodzie jeśli nie uczysz innych.
Coś przestraszeni nauczyciele się odezwali. Czy w prywatnych szkołach (które są stawiane jako wzór) kształci się debili a też są prowadzone przez fundację. Wielu rodziców decyduje się właśnie tam posyłać swoje dzieci bo wyższy jest poziom nauczania. Po prostu tu chodzi o kartę nauczyciela i przywileje – 18 godzin pracy w tygodniu. W szkole prowadzonej przez fundację pracuje się 40h przy tablicy a wynagrodzenie jest takie samo jak w szkołach prowadzonych przez gminę. Powód pracujemy przez 40 godzin a nie po 18. Wystarczy 1 nauczyciel a nie 2. Pozdrawiam
Proponuję poznać głębiej szkoły PODSTAWOWE prowadzone przez fundację. Wielu rodziców nie decyduje się na takie nauczanie, woli szkoły wiejskie samorządowe. Czy chodzi tylko o to aby podwyższyć pensum z 18 na 40 godzin i odebrać kartę nauczyciela? Płytka motywacja. Na przeciwną mało miejsca.
Niech “mondry” radny odda najpierw swoje dzieci do takiej szkoły. A najlepiej niech sam tam popracuje na umowę o dzieło/zlecenie. Nie słuchajcie takich ludzi. Oni mają w ………………. wasze dzieci.
Fundacja prowadzi taniej kosztem nauczycieli. Jeżeli chcecie mieć głupie dzieci to możecie się na to zgodzić aby pracowali u was niewolnicy od września do czerwca. Co roku będziecie mieli “nową” młodą kadrę, albo desperatów muszących pracować za 20zł brutto / godzinę. Nauczycieli nie myślących na dłużej pracować w “waszej szkole”. Trzeba dążyć do tego aby subwencja była wyższa a nie do tego aby obniżać pensje nauczycieli a co za tym idzie standardy nauczania. Pomocnik na budowie ma więcej niż nauczyciel, któremu powierzacie swoje dzieci. Nie kochacie ich ?
Dlaczego zwracasz się w liczbie mnogiej? Przecież to jest indywidualny pomysł radnego, którego pomysł został odrzucony przez wszystkich radnych.
Bo piszę do otumanianych rodziców tej miejscowości a nie do ciebie.
Aha, zrozumiałam, że do radnego. Jakoś widzę z tytułu i treści, że o nim mowa. W pełni się zgadzam z komentarzem wynikającym z wiedzy baby jagi. Podkreślam: z wiedzy.
Radny raczej ma pomysła.
Radny nie wygląda na młokosa i powinien wiedzieć, że pomysł ma szansę realizacji wówczas kiedy poprą go inni radni.