Rzucił się na policjantów w pięściami, powoływał się na znajomości i groził im zwolnieniem, a w radiowozie próbował dokonać samookaleczenia. Żeby nie zrobił sobie krzywdy, trzeba mu było założyć kask ochronny oraz kajdanki na ręce i nogi.
Nic nie zapowiadało aż takiej awantury, do której doszło wieczorem 20 czerwca. Ekspedientka spożywczaka przy ulicy Srebrnej w Bielsku-Biała powiadomiła policję o tym, że trzech mężczyzn awanturuje się pod drzwiami i obawia się, że coś uszkodzą. Gdy policjanci przyjechali na miejsce, mężczyzn już nie było. Ale znali ich rysopisy i zlokalizowali ich przy ulicy Pocztowej. Policjanci, podejrzewając, że mogą być wobec nich agresywni, na miejsce wezwali dodatkowy patrol. Gdy podjęli interwencję, jeden z mężczyzn wyjął z kieszeni zawiniątko, które starał się ukryć przed policjantami. Zaraz potem zaczął sypać wulgaryzmami, wyzywać ich, a po chwili się na nich rzucił. – Zdążył zadać kilka uderzeń zanim został obezwładniony. Pozostali dwaj, widząc szybką i sprawną reakcję stróżów prawa, uspokoili się. Za popełnione pod sklepem wykroczenia 36- i 40-latek z Bielska-Białej zostali ukarani mandatami, a krewki 36-latek, który zaatakował mundurowych, został zatrzymany. Okazało się, że w zawiniątku, które chciał ukryć była marihuana – relacjonuje Roman Szybiak z bielskiej komendy.
Wkrótce się okazało, że 36-latek nie stracił niszczycielskiego zapału. – Cały czas znieważał policjantów niewybrednymi wulgaryzmami, groził im zwolnieniem, powołując się na rzekome znajomości w kierownictwie policji, próbując tym zmusić ich do wypuszczenia go. Stróże prawa pozostali konsekwentni i gdy 36-latek zorientował się, że niczego w ten sposób nie wskóra, próbował dokonać samookaleczenia, uderzając głową gdzie popadnie. Policjanci założyli mu specjalny kask ochronny oraz kajdanki zespolone na ręce i nogi, aby nie zrobił sobie krzywdy, a następnie doprowadzili do pomieszczenia dla osób zatrzymanych w bielskiej komendzie – informuje przedstawiciel komendy.
Mężczyzna usłyszał zarzuty posiadania narkotyków, naruszenia nietykalności cielesnej i znieważenia policjantów oraz usiłowania zmuszenia ich do odstąpienia od czynności służbowych bezprawnymi groźbami. Za popełnione przestępstwa grozi mu kara trzech lat pozbawienia wolności. O jego dalszym losie zdecyduje niebawem bielski sąd.
naki hieroj a w sądzie będzie przepraszał z płaczem-jak mu sieuda będzie tylko grzywna i zawiasy
Następny jednostrzałowy kozak. Ameba umysłowa