Wydarzenia Cieszyn

Wakacje na RODOs. Ogródki działkowe wracają do łask

Kiedyś ironicznie nazywane Rodos, dziś Rodzinne Ogrody Działkowe wracają do łask. Są dla mnóstwa osób znakomitym sposobem na wypoczynek i kontakt z przyrodą. Pandemia koronawirusa sprawiła, że wielu mieszkańców Śląska Cieszyńskiego masowo poszukuje działek rekreacyjnych. Ceny za dzierżawę wręcz szybują. Przykład? Jeden z właścicieli za działkę z altaną w Ustroniu chciałby otrzymać 110 tys. zł…

Mimo deszczu, na parkingu przy ROD „Zacisze” w Ustroniu rzędem ustawiają się auta. Praca na działkach wre. Miłośnicy zieleni pielą, kopią, sadzą, sieją i przycinają. Każdy z nich wkłada mnóstwo serca i wysiłku w swoją pracę. Młodzi i starsi – wszyscy dekorują i urządzają swoje ogródki. Niektóre z nich są miejscem relaksu – z hamakiem, równo skoszonym trawnikiem i niewielkimi drzewami owocowymi, inne to małe plantacje pełne rosnących ogórków, pomidorów, cukinii, truskawek czy ziół. Szczęśliwcy, którzy taką działkę mają, mówią, że to po prostu raj – ich miejsce na ziemi – sielskie, pełne zieleni i zapachu kolorowych kwiatów.

– To jest nasza ostoja – przyznaje Edward Pękowski, prezes ROD „Zacisze” w Ustroniu i z dumą pokazuje swój ogródek. Jego wielką pasją są róże. To one obok cudnych, choć jeszcze nie zakwitłych lilii, stanowią główną ozdobę tego miejsca. – Są działkowcy, którzy są niecierpliwi. Oczekują efektów pracy już w drugim roku. W przypadku róż wysokopiennych takich rezultatów się nie doczekają. Potrzeba czasu, cierpliwości, umiejętności, mnóstwa pielęgnacji. Taka praca daje jednak ogromną przyjemność i satysfakcję z oglądania zachodzących zmian na działce na przestrzeni lat – zdradza Edward Pękowski.

Z ustrońskim „Zaciszem” związany jest od początku. W przyszłym roku ogródkom stuknie 40 lat działalności. – W zarządzie mamy 111 działek. Większość z nowych działkowców to osoby młode. Choć nieraz formalnie właścicielami są ich rodzice, to właśnie oni dbają o to miejsce – mówi Edward Pękowski. Większość ogródków to więc centra rodzinnego życia. To właśnie na tej wydawałoby się niewielkiej przestrzeni spotykają się co weekend całe rodziny, grillują, rozmawiają, wspólnie pracują i zażywają słonecznych kąpieli. W tle słychać ptaki i okrzyki dziecięcych harców ze wspólnego placu zabaw. – W czasie pandemii ruch na działkach był duży. Oczywiście każdy siedział u siebie, zgodnie z zasadami izolowaliśmy się – zaznacza. Jednak możliwość przebywania na świeżym powietrzu dawała wytchnienie wielu osobom i nadzieję na lepszy czas.

– W ostatnim czasie wzrosło ogromnie zainteresowanie działkami rekreacyjnymi, w tym także ogródkami działkowymi. Wielu klientów szuka możliwości spędzenia czasu na świeżym powietrzu oraz kontaktu z przyrodą – mówi Kazimierz Pochaba, rzeczoznawca majątkowy i właściciel biura nieruchomości w Cieszynie. Zgodnie z zapisami ustawy o ROD maksymalna powierzchnia działki w ogródkach działkowych może wynieść 500 mkw., choć w praktyce są to zazwyczaj parcele rzędu 300-350 mkw. Można na nich postawić domek – altanę o powierzchni zabudowy do 35 mkw. i wysokości do 5 m plus 12 mkw. tarasu. Formalnie kupić ogródka nie można, bo ziemia należy do miasta. Trzeba znaleźć chętnego, który będzie chciał działkę odstąpić za opłatą. Czasami ogłoszenia pojawiają się na tablicy przy wejściu na działki, czasami można znaleźć coś w internecie czy gazecie. Ofert jest jednak jak na lekarstwo, a chętnych całkiem sporo. – Mamy obecnie 7-8 próśb od osób oczekujących na nabycie działki. Problem w tym, że mało jest ogródków odbieranych właścicielom czy też sytuacji, w których właściciel pozostawia działkę bez zgłoszenia chęci o przydzielenie jej komuś. Co ciekawe, jeszcze rok temu mieliśmy działkowców, którzy deklarowali chęć rezygnacji w tym roku. Dziś wróciła moda na ogródki, mamy wiele zapytań, w związku z tym wysyłaliśmy zainteresowanych do tych właśnie ogródków. Ich właściciele zmienili jednak zdanie – mówi Edward Pękowski.

Jeśli już uda się porozumieć w sprawie zakupu ogródka, podpisujemy odpowiednią umowę przeniesienia praw i obowiązków wynikających z prawa do działki lub umowę dzierżawy działkowej. Wówczas płaci się odstępne. To kwota nie za grunt, a za nasadzenia i przede wszystkim za altanę. Ceny są różne – można znaleźć działki za 110 tys. zł albo takie za 5 tys. zł. Nabywcę musi jeszcze zaakceptować zarząd. Nowy działkowiec ma także pewne obowiązki i powinien o swój ogródek dbać. – Co roku robimy przegląd, zwykle właśnie w czerwcu. Prosimy wówczas działkowców o obecność, tak abyśmy jako zarząd mogli obejrzeć działkę. Sprawdzamy, czy jest kompostownik, czy zachowane są odpowiednie odległości, czy działka jest prawidłowo utrzymana. W razie zastrzeżeń wywieszamy informację na tablicy ogłoszeń, a w przypadku poważniejszych spraw wysyłamy odpowiednie pisma – dodaje Edward Pękowski.

google_news
1 Komentarz
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments