W ten weekend Beskidzkie Centrum Onkologii – Szpital Miejski w Bielsku-Białej – znacznie ograniczy liczbę zabiegów operacyjnych – poinformowała dyrekcja placówki wskazując, iż dotyczy to części onkologicznej przy ulicy Wyzwolenia.
Przestój ma związek z pracami prowadzonymi na terenie budowy nowego pawilon szpitalnego. Właśnie rozpoczęła się operacja podłączania tego budynku do sieci gazów medycznych. Prace potrwają do poniedziałku.
Przedsięwzięcie wymaga odłączenie instalacji od starego budynku i podpięcie jej do nowego. Oznacza to, chwilowe problemy funkcjonowania szpitala, lecz jest niezbędne do ukończenia prac instalacyjnych w powstającym obiekcie. Wszystkie łóżka i stanowiska zabiegowe będą tam posiadać dostęp do gazów medycznych. Pawilon ma być gotowy do czerwca, po czym rozpoczną się jego odbiory techniczne (prace budowlane ruszyły w 2019 roku).
Inwestycja – wraz z wyposażeniem w sprzęt i aparaturę medyczną – pochłonie blisko 120 milionów złotych, z czego 76 mln dołożyła Bruksela. W nowym pawilonie mieścić się będzie oddział chirurgii wraz z blokiem operacyjnym, a także Zakład Diagnostyki Obrazowej z pracownią RTG, pracownie tomografii komputerowej, pracownia mammografii, biopsji stereotaktycznej, pracownie USG, izba przyjęć, zakład medycyny nuklearnej, pracownia rezonansu magnetycznego i podręczna sterylizacja.
Bruksela bez nas na pewno by sobie poradziła, ale Watykan nie.
A co ma piernik do wiatraka. Gdzieś trzeba wylać trochę żółci? Szpitalny temat to dobre miejsce.
Nie denerwuj się chłopie, o Brukseli jest mowa w artykule. A rozbudowa szpitala i jaki tam będzie postęp to nie miejsce na wylewanie żółci.
Do poniedziałku można wytrzymać (a może niektóre przypadki nie?), perspektywa super. Co byśmy zrobili bez Brukseli?
A co by Bruksela zrobiła bez nas..?
Co robi bez Wielkiej Brytanii?