Bielsko-Biała Sport

Klimat na koszykówkę w Bielsku-Białej. Kolejne zwycięstwo Hillsów na zdjęciach

Zdjęcia: Artur Jarczok

Hillsi wystartowali jak burza! W ośmiu spotkaniach zanotowali sześć zwycięstw i tylko dwie porażki. W ostatnim spotkaniu pokonali przed własną publicznością Chemart Przemyśl 82:65!

– Jesteśmy bardzo zadowoleni z początku sezon. Najważniejsze, że zwycięskie mecze były naprawdę dobrymi spotkaniami. Wygrane właściwie bez jakiegokolwiek zagrożenia ze strony rywali – mówi trener zespołu, Grzegorz Błotko.

W zespole pojawiło się kilka nowych twarzy. – Zmieniliśmy sporo, więc potrzeba trochę czasu, żeby zgranie było na odpowiednim poziomie, a dodatkowo trzeba dobrać odpowiednie założenia taktyczne – komentuje trener.

Co ważne, bez zmian pozostał trzon zespołu, który walczy w Bielsku-Białej od kilku lat. – Dołączył do nas Szymon Łukasiak, który swoją koszykarską karierę zakończył dwa lata temu. Postanowił trochę wrócić do grania i pomóc nam. Jest to zawodnik topowy jak na naszą ligę z bardzo dobrymi warunkami fizycznymi, ograniem i techniką. Poza tym to bardzo fajny człowiek, więc idealnie wkomponował się w nasz kolektyw i styl bycia. Pochodzi znad morza, ale osiadł wraz z rodziną w Żywcu. Dla nas to idealny zbieg okoliczności – dodaje Grzegorz Błotko. Kolejnym wzmocnieniem jest także Kondrad Mamcarczyk. – Zawsze mieliśmy kłopot z obsadzeniem pozycji, na której występuje. Jest bardzo silny fizycznie, gra bardzo mądrze i jest niezwykle waleczny. Do zespołu dołączyli także Miłosz Żebrowski i Jakub Pietrzak. To dwóch młodych gniewnych z Żor. Mają w drużynie zawodników, od których mogą się uczyć. Ciężko pracują i myślę, że będą z tego efekty.

Sezon zapowiada się więc bardzo ciekawie. Trener nie chce jednak zbytnio wybiegać do przodu. – Nie lubimy tego. Sezon jest długi. Czeka nas sporo spotkań i wiele może się wydarzyć. Jeżeli będzie dopisywać zdrowie, to będzie bardzo dobrze – komentuje.

– Robi się fajny klimat na koszykówkę w Bielsku, a najbardziej jesteśmy właśnie szczęśliwi, że kibice wrócili na trybuny. Zmieniliśmy oprawę meczową, która jest dość wyjątkowa, jak na warunki drugoligowe. Gasną światła, są efekty, dym. Początek rodem z dawnego NBA. Kibice tym żyją i licznie zasiadają na trybunach. To zupełnie inna gra. Kibic we własnej hali to szósty zawodnik i to jest coś wspaniałego.

Nic więc dziwnego, że Hillsi znów wykorzystali atut własnego boiska z rywalami z Przemyśla.

Basket Hills Bielsko-Biała – Niedźwiadki Chemart Przemyśl 82:65 (21:10, 19:10, 20:20, 22:25). 

google_news