Domek letniskowy został niemal doszczętnie zrujnowany. Ogień strawił całe wnętrze wraz z wyposażeniem oraz większą część dachu.
Do pożaru doszło wczoraj przy ulicy Jowisza w Bielsku-Białej. Straż zaalarmowano o 18.27.
Gdy strażacy przyjechali na miejsce, płomienie buchały już z dachu drewnianego budynku krytego blachą. Będący na miejscu właściciel uspokoił służby, że w środku nikogo nie ma.
Ratownicy musieli zerwać znaczną cześć dachu, by poradzić sobie z ogniem. – W momencie wejścia naszych strażaków doszło do kilku następujących po sobie wybuchów niewiadomego podchodzenia, co zmusiło naszych strażaków do natychmiastowej ewakuacji na zewnątrz – relacjonują druhowie z OSP Hałcnów. Po ugaszeniu pożaru, strażacy przeprowadzili niezbędne prace rozbiórkowe. Tlące się elementy zalali wodą i wynieśli na zewnątrz.
Akcja gaśnicza, w której wzięło udział pięć strażackich zastępców, zakończyła się tuż po 21.00. Druhowie z Hałcnowa, na koniec dozorujący pogorzelisko, dziękują mieszkańcom, którzy poczęstowali ich herbatą. – To bardzo miły gest, zwłaszcza że temperatura spadła poniżej zera – podkreślają.