Chory koń nie potrafił samodzielnie wstać, co uniemożliwiało podanie mu leków. Jak zawsze, na medal spisali się strażacy, którzy wykorzystali swoje umiejętności i pomogli lekarzowi weterynarii w trudnej sytuacji.
Rzecz się działa dziś w Roztropicach. Tuż po północy poproszono strażaków, by podnieśli ważącego około pół tony chorego wierzchowca. Zwierzę musiało otrzymać leki, ale do tego celu powinno stanąć na nogach, by poprawić krążenie.
– Strażacy wyciągnęli konia ze stajni w pozycji leżącej. Konia ewakuowano na rozścielonej słomie. Następnie do jego podniesienia wykorzystano będący na miejscu traktor z widłami do bel słomy oraz węże strażackie, z których zrobiono pasy oplatające tułów konia – relacjonuje Patrycja Pokrzywa, rzecznik bielskiej Państwowej Straży Pożarnej.
Po postawieniu zwierzęcia na nogi, weterynarz zaaplikował mu leki. Po kilku minutach koń został przeprowadzony do stajni w asekuracji pasów i traktora podjeżdżającego do drzwi wejściowych.
Brawo, cieszymy się.