O tym, z czym borykają się dzieci cudzoziemców zamieszkałych w Bielsku-Białej i sposobie na rozwiązywanie ich problemów z Sylwią Deryło-Gola, nadzorującą tworzącą się Szkołę Asystentów Międzykulturowych, rozmawia Kuba Jarosz
– Wiadomo, że w Bielsku-Białej jest już dużo cudzoziemców. Spotykamy ich praktycznie na każdym kroku. Szkolenie asystentów międzykulturowych, którzy mieliby pracować w szkołach oznacza, że równie dużo jest u nas dzieci tychże cudzoziemców. Czyli już nie przyjeżdżają pojedyncze osoby, a całe rodziny?
– To trend, który trwa już od kilku lat. Od 2016 roku liczba dzieci obcokrajowców uczęszczających do bielskich szkół wzrosła czterokrotnie. W mieście osiedlają się rodziny z dziećmi. Siłą rzeczy dzieci zaczynają edukację w naszych lokalnych szkołach. Adaptacja do nowych realiów osób, które w większości przypadków nie znają języka polskiego, nie jest łatwa. Dodatkowo różnice kulturowe oraz różnice w systemie edukacji sprawiają trudności również rodzicom. Asystent ma za zadanie wspierać międzykulturowy dialog oraz pomagać w procesie adaptacji.
– Ilu takich asystentów jest potrzebnych?
– Szkoła Asystentów Międzykulturowych w Bielsku-Białej przeprowadzi dwa cykle szkoleń. Liczymy na to, że w każdym cyklu z naszej oferty skorzysta około piętnastu osób. To powinno zabezpieczyć najpilniejsze potrzeby w bielskich szkołach, ale także w przedszkolach, gdyż Asystenci Międzykulturowi będą również przygotowani do pracy z najmłodszymi dziećmi. Obserwując obecną sytuację polityczną w naszej części Europy szacujemy, że liczba obcokrajowców znacznie wzrośnie, a co za tym idzie zwiększy się zapotrzebowanie na pomoc asystenta międzykulturowego. Rekrutacja trwa.
– Jak ma to wyglądać w praktyce? Czy rola asystenta nie sprowadzi się wyłącznie do bycia osobistym tłumaczem dziecka?
– Oczywiście, kwestia bariery językowej to problem palący, dlatego asystent będzie również spełniał rolę tłumacza. Ale to tylko jedno z jego zadań. Rolą asystenta będzie również wyjaśnianie różnic kulturowych, zapoznawanie ucznia z naszymi zwyczajami, tłumaczenie tego, co dla dziecka jest niezrozumiałe, pośredniczenie w kontaktach między szkołą a rodzicami. Najważniejszym zadaniem asystenta międzykulturowego, w moim odczuciu, to kształtowanie postawy szacunku dla różnorodności społecznej.
– A skąd w ogóle wiadomo, jak wygląda sytuacja tych dzieciaków w szkołach? Do tej pory nie słyszało się o jakichś większych problemach z tym związanych.
– Źródłem naszych danych o sytuacji cudzoziemców w Bielsku-Białej są opracowania i ankiety przeprowadzone przez Ośrodek Integracji Obcokrajowców MyBB, którego pomysłodawcą oraz mentorem jest pani europoseł Grażyna Staniszewska. To pani Grażyna, obserwując sytuację rodzin związanych z MyBB, zwróciła się do mnie z propozycją stworzenia Szkoły Asystentów Międzykulturowych w naszym mieście. Organizacją, która przyznała nam środki na przeprowadzenie tego projektu jest Program Aktywni Obywatele Fundusze Norweskie. Swoje pierwsze kroki, po zakwalifikowaniu się do programu skierowaliśmy do gospodarza naszego miasta. Pan prezydent Jarosław Klimaszewski objął honorowym patronatem projekt Szkoły Asystentów Międzykulturowych pt; „Jak tu się Dogadać”. Takie wsparcie dodało nam skrzydeł i potwierdziło potrzebę wprowadzenia do placówek edukacyjnych w naszym mieście funkcji Asystenta Międzykulturowego. Pragnę również zaznaczyć, iż dzięki współpracy z panią Ewą Szymanek-Płaską, naczelnikiem Wydziału Edukacji i Sportu oraz dzięki pomocy nieocenionej pani Agnieszki Hermy, dyrektor Bielsko-Bialskiego Ośrodka Doskonalenia Nauczycieli, odbyła się konferencja on-line dla dyrektorów bielskich szkół oraz przedszkoli pt. „Różnorodność jest Wartością”. W konferencji tej wzięło udział ponad 90 osób. Prelegenci, przedstawiciele miast takich jak Wrocław, Kraków, Warszawa, podzieli się swoim doświadczeniem w obszarze wielokulturowości. Niewątpliwie rangę tego przedsięwzięcia podniosło wsparcie tak znamienitych osób jak prezydenta miasta, czy też dziekana Wydziału Humanistyczno-Społecznego Akademii Techniczno-Humanistycznej prof.dr hab. Ernesta Zawady.
– Miała pani jakieś wzorce, gdzieś już podobne szkoły istnieją?
– Rozwiązanie w postaci asystenta międzykulturowego, z dużym sukcesem, wdrożyły już wcześniej takie miasta jak Wrocław, czy też Kraków. Pozyskaliśmy więc do współpracy Wrocławskie Centrum Rozwoju Społecznego oraz Fundację Kalejdoskop Kultur jako partnerów w projekcie. Ich zadaniem jest wspieranie działania w Bielsku-Białej, dzielą się z nami dobrymi praktykami, a my skorzystamy z ich doświadczenia, by zmaksymalizować efekty i wdrożyć nowe rozwiązania zgodnie ze specyfiką naszego miasta.
– Jak zapatrują się na to sami cudzoziemcy?
– Spotykam się z bardzo miłymi reakcjami. Mieszkańcy naszego miasta, osoby pracujące w szkołach, a przede wszystkim cudzoziemcy nierzadko wyrażają ulgę wynikającą z faktu realizacji wspomnianego projektu. Jednocześnie obserwuję innego rodzaju retorykę, komentarze wyrażające dezaprobatę dla pomocy niesionej obcokrajowcom. Chciałabym podkreślić, iż takie działanie wspiera nie tylko dzieci i rodziny z doświadczeniem migracyjnym, ale również całą społeczność szkolną. Jednocześnie rozumiem obawy mieszkańców, dlatego przy okazji prowadzenia projektu Szkoły Asystentów otwieramy dialog wielokulturowy, dzięki któremu w atmosferze szacunku każdy może zabrać głos.
– Kto może zostać asystentem?
– Asystentem międzykulturowym może zostać każda osoba, która posiada predyspozycje do pracy z dziećmi takie jak: otwartość, empatię, wrażliwość czy też umiejętności komunikacyjne. Kwalifikacje pedagogiczne, psychologiczne oraz znajomość języków są oczywiście dodatkowym atutem, dlatego rekrutację rozpoczęliśmy wśród nauczycieli. Oczywiście zapraszamy również do udziału osoby posiadające doświadczenie migracyjne i posługujące się językami obcymi.
Według gazety “BILD” kobieta planuje wrócić do Polski, ponieważ „nie czuje się już bezpiecznie w Niemczech”.
dodaj, podszywacz,: jak Związek Radziecki, wyślij koniecznie fotkę sierpa i młota.
Widzę że mnie kokietujesz.. Jesteś bi? Spotkamy się?
Trzeba najpierw mieć dziecko, podszywacz, aby je posłać a i czuć się Polakiem – puste gadanie aby gadać. Po kocie przy piecu posprzątane, podszywacz?
Musisz skierować sprawę do TK, ale musisz jeszcze spłodzić parę dzieci.
Referendum nie, już złe pytanie postawiłeś. Konstytucja jest ważniejsza, ale mniej ważna bez wyroku TK.
Spodziewam się “odpowiedz” od Tadeusza, że tym razem za dużo postawiłam przecinków, o 11.
Pan redaktor zapomniał zapytać, zapewne zauroczony urodą rozmówczyni – ile muszą wyłożyć podatnicy rocznie na tę szlachetny cel?
Księgowy powinien wiedzieć, że koszty w jakimkolwiek miejscu (koncie) – muszą być, a i są do tej pory i nikt nikogo nie pytał.
A od czego jest księgowy jak nie od kasy dzieciaku?
od kasy jest kasjerka.
Zadaniem specjalnym będzie nie tylko działanie wokół szkoły, różnic kulturowych dzieci. Co z potrzebami np. zapewnienia zdrowia, w tym psychicznego, a i z potrzebami duchowymi, wiary? A i powstaną asystenci w opiece społecznej? – nie zapewnimy mieszkań, pracy wszystkim. Jak taki asystent będzie się miał w stosunku do występujących pedagogów, psychologów szkolnych, katechetów? – nie czasem rola ministerstwa szkolnictwa a nie samorządu, organizacji społecznych?