Premier Mateusz Morawiecki i minister Grzegorz Puda o Jeziorze Żywieckim. Nie usłyszeliśmy nic nowego – WIDEO + ZDJĘCIA

Przyjechali nad Jezioro Żywieckie, pogadali o tym, co już wiadomo było od środy (13 lipca) i na pewien czas nieco ograniczyli mieszkańcom oraz turystom możliwość rekreacji na plaży miejskiej. Tak w wielkim skrócie można opisać dzisiejszą (18 lipca) wizytę premiera Mateusza Morawieckiego, ministra funduszy i polityki regionalnej Grzegorza Pudy i całej świty działaczy PiS.

Informacje o przyjeździe premiera pojawiły się nieoficjalnie w piątek (15 lipca). Ale dopiero wieczorem w niedzielę (17 lipca) można było poznać pierwsze szczegóły tego przyjazdu. W ośrodku Politechniki Krakowskiej, przy Jeziorze Żywieckim, premier Mateusz Morawiecki z ministrem Grzegorzem Pudą pojawili się na spotkaniu z dziennikarzami nieco spóźnieni. Towarzyszyli im między innymi poseł Kazimierz Matuszny, wojewoda śląski Jarosław Wieczorek i marszałek województwa śląskiego Jakub Chełstowski oraz grupa lokalnych samorzadowców związanych z PiS. W swoim krótkim przemówieniu premier Mateusz Morawiecki zapowiedział szereg przedsięwzięć na Jeziorze Żywieckim. Jego zdaniem główną inwestycją ma być oczyszczenie i odmulenie Jeziora Żywieckiego. Miałoby to objąć południową część zbiornika od strony Żywca na powierzchni około 100 hektarów. Premier zapowiedział, że oprócz tego, mieszkańcy regionu i turyści zyskają nowe ścieżki rowerowe i piesze, a także przystanie dla jachtów i żaglówek, nowe plaże czy bezpieczne zejścia do jeziora.

– Po 50 latach trzeba dokonać bardzo poważnego odmulenia tego jeziora. To projekt bardzo ważny. Raz na pół wieku trzeba to zrobić – powiedział premier Mateusz Morawiecki i dodał: – W dbałości o środowisko naturalne, o piękno przyrody będą tutaj tworzone wyspy tak, żeby ptactwo mogło też się zalęgnąć. Takie gatunki, w takich liczbach, jakie wcześniej bywały, a teraz już ich nie ma. Myślę, że dla turystów wyjątkową atrakcją będzie ścieżka rowerowa wokół Jeziora Żywieckiego. Ta ścieżka o długości 40 – 50 km, wyobrażam sobie, będzie jedną z najbardziej malowniczych, przepięknych tras na terytorium całego naszego pięknego kraju.

Według zapowiedzi premiera i ministra Grzegorza Pudy w okolicach jeziora powstać mają przystanie dla jachtów i żaglówek, miejsca do wodowania łódek, plaże, bezpieczne zejścia do jeziora, a także ścieżki piesze oraz wieża widokowa.

– Zapraszamy serdecznie wszystkich Polaków, bo niedługo Jezioro Żywieckie sądzę, że będzie turystyczną perłą Polski – powiedział premier.

– Środki finansowe, które będą pozyskiwane z województwa śląskiego. 180 milionów złotych na dzisiaj to koszty tej inwestycji. Mamy nadzieję, że już niedługo będziemy wspólnie mogli powiedzieć, tak, udało się, zrealizowaliśmy inwestycję – powiedział z kolei minister Grzegorza Puda.

Jednak nie padły informacje o konkretnych datach rozpoczęcia i zakończenia prac, a także o tym, że pieniądze na zagospodarowanie brzegów Jeziora Żywieckiego będą pochodziły z funduszy Unii Europejskiej.

W trakcie konferencji premier Mateusz Morawiecki pytany był przez dziennikarzy o sytuację z węglem. W odpowiedzi nie usłyszeliśmy nic nowego, a z wypowiedzi szefa rządu wynikało, że kryzys węglowy wywołany został wojną w Ukrainie, rząd stara się temu zaradzić, a węgla ma nie zabraknąć.

W czasie krótkiego spotkania służby porządkowe nie wpuściły mieszkańców na spotkanie z premierem Mateuszem Morawieckim. Grupa tych osób skandowała i wznosiła okrzyki nazywając premiera „kłamcą”, a także krzycząc „hańba”. W czasie wizyty premiera ograniczono możliwość korzystania z całej plaży miejskiej, a w chwili, gdy premier udał się na krótki spacer ścieżką przy brzegu jeziora nie można było z niej korzystać.

Dodajmy też, że nie popisała się obsługa Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Po zakończeniu konferencji, przez dobre kilkanaście minut, nie pozwalano dziennikarzom opuszczać terenu, dopóki premier ze świtą nie przespaceruje się po ścieżce i nie odjedzie z terenu ośrodka Politechniki Krakowskiej. W chwili, gdy kamerzysta TV Polsat próbował nakręcić grupę protestujących i wznoszących okrzyki mieszkańców, to usłyszał od pracownika KPRM, że ma tego nie kręcić! Oburzyło to operatora, który w stronę młodego pracownika powiedział, że ten się chyba zapomniał. Młody pracownik mocno się zmieszał, a na jego twarzy malował się nijaki uśmiech, który miał w jakikolwiek sposób ukryć widoczne ogromne zawstydzenie.