Cztery zwycięstwa i cztery porażki. To bilans Podbeskidzia po ośmiu meczach od startu pierwszoligowych rozgrywek. Jednak ostatnie ligowe spotkanie, w którym Górale dali ciała (choć szczególnie można mówić tu o jednej jego części) na całej linii, oraz pucharowa wpadka, szczególnie rozsierdziły kibiców.
– Jedyne, co można powiedzieć, to przepraszam za to, co nie miało prawa się wydarzyć. Było i jest nam wstyd – napisał na swoim oficjalnym profilu na Facebooku Kamil Biliński, kapitan zespołu.
Po przegranym 0:5 meczu ze Stalą Mielec nie tylko kibice poczuli gniew i chcieli głowy trenera. Zagrzmiało też w klubie. Dyrektor sportowy Łukasz Piworowicz wezwał trenera Smyłę na dywanik. Miał mu oznajmić, że właśnie ważą się jego dalsze być albo nie być w klubie i postawił mu ultimatum – zwycięstwo we wtorkowym meczu pucharowym i niedzielnym ligowym z Ruchem Chorzów.
Prezes nie czkając jednak na rozwój wydarzeń rozpoczął rozmowy z potencjalnymi kandydatami na miejsce Mirosława Smyły. Miał nosa, bo TSP przegrało z trzecioligowcem w Pucharze Polski. Miarka się więc przebrała. Trener Mirosław Smyła został zwolniony.
– Jednocześnie informujemy, że pozostali członkowie sztabu szkoleniowego otrzymali wypowiedzenia, a ostatecznie o ich przyszłości zdecyduje nowy szkoleniowiec. Do momentu zakontraktowania nowego trenera, obowiązki te pełnił będzie dotychczasowy asystent Dariusz Kołodziej – poinformował klub.
Kto zasiądzie na ławce trenerskiej? Kandydatów jest kilku, między innymi Dariusz Banasik oraz Marcin Brosz.
Czy następca trenera wie w co się pakuje to nie sa piłkarze tylko wiejscy kopacze ale wieś co na to chodzi i ryczy jak barany się cieszy.
Ma być Stal Rzeszów, a nie Stal Mielec
Nie trenera a tych kopaczy leni poziomu C klasy takich patałachów to nawet A klasa nie zatrudni.
Jeśli kapitan przyznaje się do winy, zwolnić i kapitana.