Pożar wiaty w Kozach był najprawdopodobniej efektem podpalenia – wynika z opinii biegłego. Policja przesłuchała w charakterze świadka osobę, którą mieszkańcy typują jako podpalacza.
Opinia biegłego z zakresu pożarnictwa dotyczy pożaru wiaty o powierzchni 100 mkw. przy ul. Bielskiej w Małych Kozach. Do pożaru doszło 5 czerwca, wiata spłonęła doszczętnie, ogień pochłonął też zaparkowaną w środku autolawetę. Właściciel wiaty mówił, że straty wyniosły ok. 50-60 tys. zł, obiekt nie był ubezpieczony. Sprawie poświęciliśmy reportaż w Beskidzkiej TV (TUTAJ).
To było kolejne podpalenie w tym regionie w krótkim czasie. Mieszkańcy Kóz od początku wskazywali mężczyznę, którego typowali jako podpalacza. Policja niczego jednak nie przesądza. – Badamy każdy wątek. Wytypowana przez mieszkańców osoba została przesłuchana w charakterze świadka i taki status na ten moment posiada. Z uwagi na dobro śledztwa obecnie nie udzielamy szczegółowych informacji – mówi asp. sztab. Katarzyna Chrobak, oficer prasowy KMP w Bielsku-Białej.
Policja prowadzi czynności w sprawie. Sprawdzany jest monitoring, mieszkańcy są przesłuchiwani, na terenie Bielska-Białej i Kóz odbywają się wzmożone patrole.
To nie jest specjalne odkrycie, po 17 dniach ze to było podpalenie.
Wszyscy to wiedzą od początku, i o tych wcześniejszych też.
Wiec może jednak Policja dowie się skutecznie kto to robi. Bo na razie podpala niezabudowane posesje, a nie wiadomo co sie stanie, jak zmieni cel swoich działań