Wydarzenia Bielsko-Biała Cieszyn Żywiec Sucha Beskidzka Wadowice

Coraz więcej jadowitych węży w naszych lasach. Ale czy trzeba się bać żmii zygzakowatej?

Fot. Marcin Płużek

Żmija ukąsiła ratowniczkę GOPR-u podczas szkolenia prowadzonego w masywie Magurki. Kilka dni później ukąszony został turysta na Klimczoku. Czytelnicy podsyłają nam zdjęcia żmij napotkanych na szlakach. Bać się?

– Nasza koleżanka przechodziła akurat przez łąkę porośniętą wysoką trawą. Nie zauważyła żmii i nadepnęła na nią – relacjonuje Marcin Szczurek, naczelnik Grupy Beskidzkiej GOPR. Kobieta trafiła do szpitala, gdzie przebywała przez kilka dni pod opieką lekarzy.

Żmija zygzakowata to jedyny jadowity wąż występujący naturalnie w naszym kraju. Ukąszenie zazwyczaj nie jest śmiertelne, ale trzeba mieć się na baczności. Szczególnie narażone na jad żmij są dzieci oraz osoby mające problemy z krążeniem. Dla nich takie ukąszenie – jeśli szybko nie trafią do szpitala – może mieć tragiczne skutki. W Beskidach żmije występują od zawsze, lecz obecnie spotykać je można coraz częściej. W niektórych rejonach kraju mówi się już o prawdziwej pladze żmij, a władze samorządowe biją na alarm. Kilka dni temu apel do mieszkańców wystosowały władze gminy Boguszów-Gorce (w województwie dolnośląskim), ostrzegając przed potencjalnym atakiem żmij i zalecając zachowanie ostrożności podczas pobytu na łonie natury.

Czy faktycznie żmij jest więcej? Tomasz Gawęda z Nadleśnictwa Bielsko przyznaje, że nie dysponuje na ten temat konkretnymi danymi, lecz w jego subiektywnym odczuciu żmij w lasach faktycznie jest coraz więcej i łatwiej je spotkać. Potwierdzają to także turyści. Pierwszy z naszych rozmówców, górski wędrowiec z 50-letnim stażem, w Beskidach bywa bardzo często. Przed laty też widywał żmije zygzakowate, ale zdarzało się to bardzo rzadko. Teraz nie ma wyjścia w góry, aby nie spotkał żmii na swojej drodze. W jednym wypadku – jak przyznaje – o mało nie doszło do nieszczęścia. – O mało co nie nadepnąłem żmii ukrytej za kamieniem na górskiej ścieżce w rejonie Ostrego. O tym, że postawiłem stopę dosłownie kilka centymetrów od zwiniętego w kłębek gada powiedział mi chwilę później przerażony towarzysz wyprawy, obserwujący to wydarzenie z pewnej odległości – opowiada doświadczony turysta.

Żmije można jednak spotkać nie tylko w odludnych miejscach. – Mój znajomy mieszka w Buczkowicach. Co prawda niedaleko lasu, lecz nigdy nie widział w tym rejonie żmij. Tymczasem w ubiegłym roku aż dwa razy pojawiały się w jego ogrodzie. Znajomy był przerażony, bo bawią się tam na co dzień jego małe dzieci – mówi nasz kolejny rozmówca.

Wędrując po górach lepiej trzymać się utartych szlaków i dróg. Bo co prawda i tam można natknąć się na wygrzewające się w słońcu żmije, lecz w takich „odkrytych” miejscach gada łatwiej dostrzec i ominąć. Gorzej gdy stąpamy w wysokich trawach, chaszczach czy po leśnym runie.

Żmije nie atakują ludzi same z siebie, robią to wyłącznie w sytuacjach bezpośredniego zagrożenia, na przykład, gdy na nie nastąpimy. Kilka lat temu żmija ukąsiła osobę zbierającą wieczorem w lesie drewno na ognisko. Warto też, poruszając się po szlakach, robić przy tym jakiś hałas. Żmija zawczasu zejdzie nam z drogi. Gdy już ją zauważymy, wystarczy ominąć ją szerszym łukiem, uważając, żeby nie zastąpić jej drogi ucieczki. Wybierając się w góry dobrze też zaopatrzyć się w turystyczne – najlepiej skórzane – buty ponad kostkę. W razie nadepnięcia na gada mogą nas one ustrzec przez ukąszeniem.

Co jednak, gdy przytrafi nam się takie nieszczęście? Na miejscu wypadku niewiele da się zrobić. Najważniejsze to nie panikować i wezwać pomoc. Ważne, żeby poszkodowana osoba jak najszybciej trafiła do szpitala i otrzymała antytoksynę (potocznie zwaną surowicą). Warto zaraz po ukąszeniu unieruchomić kończynę (prawie zawsze chodzi o nogi lub ręce) tak, aby ograniczyć w niej krążenie i zapobiec szybkiemu rozchodzeniu się jadu w organizmie. Niektórzy zalecają też zastosowanie opaski uciskowej, lecz z tym należy uważać, bo źle założona lub na zbyt długi czas może wywołać większe szkody niż samo ukąszenie.

Na szczęście do takich sytuacji nie dochodzi zbyt często. Z wypowiedzi Marcina Szczurka wynika, iż nie licząc ostatniego nieszczęśliwego przypadku z udziałem ratowniczki, w ciągu ostatnich przynajmniej trzech lat GOPR ani razu nie był wzywany do osób pokąsanych w Beskidach przez żmije.

Dlaczego jest ich w górach coraz więcej, a przynajmniej takie są odczucia turystów i leśników? Powodów może być kilka. Po pierwsze żmija zygzakowata – podobnie jak i inne gady i płazy występujące w Polsce – objęta jest ochroną gatunkową. Nikt więc nie ogranicza ich populacji. Po drugie, w rejonach górskich jest coraz więcej nieużytków i łąk, gdzie żmije mogą bezpiecznie bytować. Dawniej były to w większości pola uprawne. Rolnicy bali się żmij, więc je tępili w obawie o swoje bezpieczeństwo. Ginęły też pod kołami maszyn rolniczych. Wiele gadów traciło życie podczas wypalania traw, praktyki dość powszechnie stosowanej przed laty przez właścicieli pół i łąk. Poza tym na takich „odkrytych” rolniczych obszarach żmije były bardziej narażone na ataki drapieżników. Teraz leśnicy prowadzą bardziej ekologiczną gospodarkę i pozostawiają w lasach zeschłe gałęzie, nie wycinają drobnych krzaków itp. Żmije czują się na takim terenie bezpiecznie i mają pod dostatkiem pożywienia. A w Beskidach jest coraz więcej wędrowców i odwiedzają zakątki, do których dawniej docierali tylko nieliczni. Stąd też i doniesień o bliskich spotkaniach ze żmijami jest coraz więcej.

 

O tym, jakie skutki zdrowotne może wywołać ukąszenie przez żmiję, rozmawialiśmy z bielskimi lekarzami dwa lata temu. Można o tym poczytać w artykule

Żmija to ani potwór, ani… kangur. Rozprawiamy się z kąśliwymi mitami

google_news
16 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Vipera berus
Vipera berus
10 miesięcy temu

a żmijów ci u nas dostatek ,rzekłby Jagiełło

a uzbrojone
a uzbrojone
10 miesięcy temu
Reply to  Vipera berus

I same nagie te “łaciniaki”

Sim
Sim
10 miesięcy temu

Ja tam swoje wiem, zawsze ubijam żmije jak spotkam.

jak kapustę
jak kapustę
10 miesięcy temu
Reply to  Sim

ubijanie najlepiej wychodzi poprzez udeptywanie

Hermenegilda
Hermenegilda
10 miesięcy temu
Reply to  jak kapustę

Ubeptaj sobie łeb najlepiej.

beznadzieja
beznadzieja
10 miesięcy temu
Reply to  Hermenegilda

Podszywacz, znowu nie zrozumiałeś, o ubeptanie zwróć się do UB.

Obserwator 345
Obserwator 345
10 miesięcy temu

Nie zawsze żmije uciekają przed hałasującymi ludźmi. Nie w okresie godowym. Pora godowa przypada na kwiecień-maj. Samce toczą rytualne walki przypominające zapasy i na obecność ludzi nie zwracają uwagi.

Hermenegilda
Hermenegilda
10 miesięcy temu
Reply to  Obserwator 345

W końcu mądry komentarz, pozdrawiam serdecznie.

bez serdeczności
bez serdeczności
10 miesięcy temu
Reply to  Hermenegilda

Poza dopowiedzeniem (komentarza samodzielnego nie umiem napisać) podszywacza!

Hermenegilda
Hermenegilda
10 miesięcy temu

Ty też nie potrafisz napisać.

odwyrtka najprościej
odwyrtka najprościej
10 miesięcy temu
Reply to  Hermenegilda

Nie oglądaj się pajacu na innych, a trzeba dbać o mądrość swoich komentarzy, no ale trzeba umieć je napisać

Hermenegilda
Hermenegilda
10 miesięcy temu

To dbaj o swoje komentarze debillu

ani chybi
ani chybi
10 miesięcy temu
Reply to  Hermenegilda

Ten wąż w trawie na zdjęciu, podszywacz, to Twój portret.

Hermenegilda
Hermenegilda
10 miesięcy temu
Reply to  ani chybi

Łączy nas jedno, zapach potu, zarost i zwis między nogami. Umówisz się ze mną?

sss pier.alaj
sss pier.alaj
10 miesięcy temu
Reply to  Hermenegilda

Wąż jest cały czas “spocony”, nie ma się czym chwalić. Ze żmijami się nie zadaję.

sss pier.alaj
sss pier.alaj
10 miesięcy temu
Reply to  sss pier.alaj

zygzakiem podszywacz