Kasper Tochowicz, triathlonista z Goleszowa, brał udział w mistrzostwach w prestiżowych mistrzostwach świata IRONMAN 70.3. Jak mu poszło?
Zawody rozgrywane były w miniony weekend w fińskim Lahti. Dystans 1/2 IM pokonał w czasie 4:03:40, co dało mu finalnie 92. miejsce w kategorii open i 21. w kategorii wiekowej M25-29. Sam Tochowicz nie jest szczególnie zadowolony z tych miejsc, ani z organizacji zawodów.
– Mój start uważam za przeciętny. Niewątpliwie jego najlepszą częścią był etap rowerowy, a najgorszym fragmentem druga pętla biegu, podczas której myślałem tylko o tym, żeby było już po wszystkim. Pierwszy raz brałem udział w zawodach tej rangi i jestem pewnie w mniejszości, ale nie jestem nimi zachwycony. To, czego doświadczyłem na trasie, nie przemawia do mnie i raczej zniechęca do triathlonu, a cała logistyka związana z takim startem nie wydaje mi się grą wartą świeczki. W zasadzie od rozpoczęcia pływania do końca etapu biegowego musiałem przebijać się przez dziki tłum zawodników startujących wcześniej, co nie było ani przyjemne, ani bezpieczne. Ilość osób na metr kwadratowy sprawiła też, że zdecydowana większość zawodników rower pojechała nieuczciwie. Taka kolej rzeczy, nie wiem, jak inaczej ugryźć organizację wydarzenia z taką ilością zawodników. Może bez jej zmniejszenia niemożliwe, żeby było lepiej? Dostałem ciepłe jedzenie po, zimną wodę i żele w trakcie i kupę gadżetów. Dodać do tego większe bezpieczeństwo i byłoby naprawdę fajnie.
Na pewno jest to jakiegoś rodzaju doświadczenie i przede wszystkim czuję wdzięczność za to, ile osób trzymało za mnie kciuki. Jest mi bardzo, ale to bardzo miło. Fajnie jest mieć takich ludzi wokół, nawet, jeśli nie do końca pretenduje się do miana mistrza świata – napisał Tochowicz na swojej stronie społecznościowej .