Mamy więc białe święta w mieście (a przynajmniej Wigilię), takie na jakie wielu czekało, nerwowo przeglądając świąteczne prognozy pogody. Jest biało, magicznie, świątecznie – dokładnie tak jak powinno być na Boże Narodzenie.
Jest jednak i druga strona medalu. Od wczoraj – gdy tylko zaczęło prószyć a lekki mróz zamieniał mokry asfalt w lodowisko – kierowcy donoszą o wielu samochodach leżących w przydrożnych rowach. Na szczęście obyło się bez tragicznych w skutkach wypadków, ot takie drobne świąteczne kolizje. I jeszcze jedno, to ciągłe oczyszczanie samochodów ze śniegu. Magia. Na dodatek dalsze prognozy nie są optymistyczne. Synoptycy przez całe święte zapowiadają dodatnie temperatury. Na nizinach śnieg długo się nie utrzyma, oby tylko poleżał przynajmniej do Pasterki. Jeśli już to białe świętach tylko w górach. Tam białego puchu nie zabraknie…