Ratownicy górscy płynnie – bez wyraźnego okresu przejściowego – przeszli z sezonu zimowego w sezon letni. W Beskidach jest coraz więcej wypadków związanych z letnią aktywnością odwiedzających je turystów i amatorów sportów ekstremalnych.
Tylko w miniony weekend beskidzcy goprowcy interweniowali 11 razy, udzielając pomocy potrzebującym. Akcje prowadzone były w rejonie Babiej Góry, Pilska, Skrzycznego, Żaru i Przełęczy Karkoszczonka. Były to w większości interwencje związane z najczęściej spotykanymi w tym okresie w górach urazami jak: stłuczenia, skręcenia stawów, podejrzenia złamań kończyn itp. – informuje Grupa Beskidzka GOPR a na swoim FB. Były jednak też bardziej nietypowe akcje jak ta… kiedy to goprowcy transportowali psa ukąszonego w górach przez żmiję. Najpoważniejszy wypadek miał miejsce na górze Żar w Międzybrodziu Żywieckim gdzie na wysokim drzewie zawisła 30-letnia paralotniarka. W jej skrzydle podwinęły się tak zwane klapy i paralotnia „runęła” lotem spiralnym w dół. Skończyło się „lądowaniem” na drzewie. Kobieta zawisła około 25 metrów nad ziemią w odległości około 4 metrów od pnia. Goprotwcy ewakuowali pechową paralotniarkę z drzewa a w akcji uczestniczyli również przybyli na miejsce strażacy. Na szczęście 30-latka nie doznała poważniejszych obrażeń i po ściągnięciu z drzewa została oddana pod opiekę swoich kolegów. Słoneczna ciepła i sucha aura sprawia, że w górach pojawia się coraz więcej rowerzystów w tym rowerowych zjazdowców. To oznacza wzrost wypadków z udziałem górskich kolarzy. Tylko w wielkanocny poniedziałek doszło do trzech takich zdarzeń i to w jednym miejscu, mniej więcej o tym samym czasie. Ratownicy dyżurujący na Klimczoku otrzymali tego dnia zgłoszenie o wypadku na jednej (nieoficjalnej) z tras zjazdowych (tak zwany “Borsuk”) na Szyndzielni. Gdy udzielali pomocy poszkodowanemu, dosłownie na ich oczach, wypadkom uległo dwóch kolejnych rowerzystów. Jeden z nich niefortunnie uderzył w drzewo. Powodem upadków – oceniają ratownicy – był bardzo silny wiatr, który niespodziewanie uderzał w zjeżdżających podczas wykonywania przez nich skoku. W wyniku upadków dwóch kolarzy z urazami barku i klatki piersiowej wymagało ewakuacji. Trzeci był na tyle w dobrym stanie, iż mógł poruszać się o własnych siłach – dodają goprowcy.