Bielski Sąd Okręgowym zakończył postępowanie w sprawie tragicznego w skutkach wybuchu gazu w Szczyrku.
Przypomnijmy – eksplozja (miała miejsce 4 grudnia 2019 roku) doprowadziła do zawalania się trzykondygnacyjnego domu mieszkalnego, pod gruzami którego zgięła 8 osobowa rodzina w tym trójka dzieci. Dodatkowo za poszkodowane w katastrofie uznaje się 19 innych osób. Wczoraj (16 kwietnia) rozpoczęły się w tym procesie mowy końcowe. Publikacji wyroku można się spodziewać najpóźniej 10 maja.
Prokurator zażądał dla szef firmy układającej kabel (podczas wykonywania pod niego przewiertu uszkodzono gazociąg) kary dziesięciu lat pozbawienia wolności. Dla pracowników obsługujących wiertnicę, kary 8 lat pozbawienia wolności w przypadku operatora urządzenia oraz 6, jeśli chodzi o jego pomocnika. Oprócz tego wszyscy, zdaniem prokuratury, powinni być objęci pięcioletnim zakazem wykonywania zawodu. Poza tym prokuratur zażądał kar więzienia od 5 lat i 2 miesięcy do 5 i pół roku, dla trzech pracowników firmy, która wcześniej układała gazociąg. Dopatrzył się w ich działaniach wielu poważnych uchybień i nieprawidłowości, które mogły przyczynić się do katastrofy. Poza tym nakłaniali później świadków do składania fałszywych zeznań, aby umniejszyć swoją rolę w tym, co wydarzyło się w Szczyrku. Oni również – w ocenie prokuratury – powinny otrzymać pięcioletni zakaz wykonywania zawodu. Poza tym oskarżenie domaga się wypłacenia przez wszystkich oskarżonych wysokich rekompensat finansowych z tytułu odszkodowań i zadośćuczynienia dla osób poszkodowanych. Obrońca głównego oskarżonego (tylko on zdążył wczoraj wygłosić mowę końcową), argumentując to w sposób wyczerpujący, wnioskował o uniewinnienie jego klienta. Wysłuchanie mów końcowych obrońców pozostałych osób oskarżonych w tej sprawie, sąd wyznaczył na 26 kwietnia. Więcej na temat procesu w jutrzejszym wydaniu “Kroniki Beskidzkiej”