W marcu minęła 140. rocznica urodzin Karola Pawlicy z Nieborów, który w 1920 r. brał udział w ewakuacji polskich dzieci z Rosji przez Japonię i Stany Zjednoczone do Polski. W kwietniu działacze tamtejszego Koła Polskiego Związku Kulturalno-Oświatowego upamiętnili Samuraja z Nieborów, odtwarzając przy okazji niezwykłą historię jego życia.
Podczas okolicznościowego spotkania w Domu PZKO im. Pawła Oszeldy w Nieborach podkreślano, że postać wybitnego Zaolzianina uratował od zapomnienia Tadeusz Kopoczek, długoletni redaktor „Głosu Ziemi Cieszyńskiej”.
– Odkrycie dokonań Karola Pawlicy z pewnością stanowi przełom w działalności naszego Koła PZKO. Karol Pawlica jest postacią na wskroś pozytywną. Jest przykładem, jak ważna jest bezinteresowna pomoc drugiemu człowiekowi. Szczególnie w dzisiejszych, niepewnych czasach to przesłanie nabiera na znaczeniu – mówiła Halina Szczotka, prezes Miejscowego Koła PZKO w Nieborach.
Wykład o bohaterze wieczoru przygotowała z kolei opiekunka Izby Tradycji Koła i redaktorka miesięcznika „Zwrot” Sylwia Grudzień. – Historię Karola Pawlicy odkryliśmy dzięki dokumentom, listom i zdjęciom przekazanym nam przez panią Jadwigę Halicką. Zbiór ten należał do Pawlicy, który był wujem teściowej pani Jadwigi. Dzięki tej kolekcji i historii rodzinnej przekazywanej z pokolenia na pokolenie udało nam się odtworzyć życiorys wyjątkowego nieborowianina: agronoma, dyplomaty, członka PZKO i przede wszystkim działacza humanitarnego, który w 1920 r. w ramach Polskiego Komitetu Ratunkowego Dzieci Dalekiego Wschodu wziął udział w ewakuacji polskich dzieci z Syberii – mówiła prelegentka.
Uciec z bolszewickiej Rosji
Karol Pawlica urodził się 12 marca 1884 r. Był synem Karola Pawlicy (rolnika z Żukowa Górnego) i Anny Stonawskiej z Nieborów. Uczył się w szkole gospodarki rolnej w Kocobędzu, a w latach 1900-1903 kształcił w renomowanej, średniej szkole gospodarki rolnej w Horních Heřmanicach (niem. Ober Hermsdorf). Szkołę tę ukończył egzaminem maturalnym. Od 1904 r. pracował jako ekonom w dobrach Larischa-Mönicha w Karwinie-Raju. W latach 1904-1914 był też zarządcą uzdrowiska w Darkowie.
Po wybuchu I wojny światowej został zmobilizowany w randze porucznika rezerwy do armii Austro-Węgier. Już jednak w 1915 r. trafił do niewoli rosyjskiej i został zesłany na rosyjski Daleki Wschód. Do zakończenia I wojny światowej przebywał najprawdopodobniej w obozie jenieckim w Szkotowie niedaleko Władywostoku. W 1919 r. został członkiem Polskiego Komitetu Ratunkowego Dzieci Dalekiego Wschodu. Celem organizacji była organizacja ewakuacji polskich dzieci – w głównej mierze sierot i półsierot – z ogarniętej bolszewicką rewolucją Rosji.
– Do roku 1923 trwała w Rosji wojna domowa, a więc zginąć można było nie tylko z rąk bolszewików. Do tego panował okropny, dla nas niewyobrażalny głód, szalały epidemie. Kiedy Pawlica przebywał we Władywostoku, miasto było dziesiątkowane przez tyfus – mówiła Sylwia Grudzień w rozmowie z dziennikarzem Radia Katowice.
Opiekunka Izby Tradycji Miejscowego Koła PZKO w Nieborach nawiązała kontakt z ośrodkiem Fukudenkai, który od lat zajmuje się utrzymywaniem pamięci o dzieciach syberyjskich. Dzięki temu wiemy, że Pawlica zajmował się finansami Polskiego Komitetu Ratunkowego Dzieci Dalekiego Wschodu. Do Japonii wyruszył natomiast 20 lipca 1920 r. z Władywostoku jako jeden z czterech opiekunów 56-osobowej grupy polskich dzieci. Wraz ze swoimi podopiecznymi przebywał w sierocińcu Fukudenkai w Tokio. Dwa miesiące później, 28 września 1920 r., Pawlica wypłynął z dziećmi japońskim statkiem handlowym do Stanów Zjednoczonych i po dwóch tygodniach podróży cała grupa dotarła do portu w Seattle.
Zaolzianin osiadł na Pomorzu
W latach 1920-1923 Polski Komitet Ratunkowy Dzieci Dalekiego Wschodu uratował łącznie 877 polskich dzieci z terenów Syberii i Mandżurii. Większość przetransportowano statkami Japońskiej Marynarki Handlowej przez Japonię, USA i Anglię do Polski dzięki pomocy organizacyjnej i materialnej Japońskiego Czerwonego Krzyża i rządu japońskiego oraz Polonii Amerykańskiej. Karol Pawlica był opiekunem pierwszego transportu dzieci. Po przybyciu do Ameryki przez krótki czas pracował w Konsulacie Generalnym w Chicago. Rozważał powrót na Śląsk Cieszyński, ostatecznie jednak zdecydował się zamieszkać w Polsce. W maju 1921 r. Ministerstwo Byłej Dzielnicy Pruskiej w Warszawie skierowało go do pracy w Wydziale Rolnictwa i Dóbr Państwowych Pomorskiego Urzędu Wojewódzkiego w Toruniu. Pięć miesięcy później Pawlica awansował do rangi radcy wojewody pomorskiego.
W połowie lat 30. XX wieku przeszedł na emeryturę i powrócił na Śląsk Cieszyński. Został członkiem Macierzy Szkolnej w Czechosłowacji. Jego los w czasie II wojny światowej jest nieznany. Po wojnie powrócił do rodzinnych Nieborów. Wstąpił do Miejscowego Koła PZKO. Zmarł 17 września 1970 r. Został pochowany na cmentarzu ewangelickim w Nieborach.
Koło PZKO otwiera nowy rozdział
Przydomek „Samuraj z Nieborów” nadał Karolowi Pawlicy red. Tadeusz Kopoczek w opublikowanym w 2003 r. na łamach „Głosu Ziemi Cieszyńskiej” artykule pod tym samym tytułem.
– Redaktor Kopoczek zasugerował, że Karol Pawlica za swój bohaterski czyn ratowania polskich sierot został odznaczony w Japonii godnością samuraja. Dzisiaj wiemy, że była to dziennikarska fantazja, żeby „podkręcić” temat. Myślę jednak, że dobrze się stało, bo gdyby Tadeusz Kopoczek nie ukuł tego terminu, pewnie nie rozmawialibyśmy dziś o Pawlicy – mówiła Sylwia Grudzień, dodając, że wiele pytań dotyczących jego życiorysu pozostaje jeszcze bez odpowiedzi. – Będziemy więc prowadzić dalsze badania zmierzające do ustalenia faktów. Wiemy już, że w Bibliotece Jagiellońskiej znajdują się materiały dotyczące Komitetu Ratunkowego, m.in. zdjęcia, na których jest Pawlica. Mamy również kontakt z profesorem Wiesławem Theissem, który od kilkudziesięciu lat zajmuje się tą tematyką i zdążył przeprowadzić wywiady z żyjącymi jeszcze dziećmi ewakuowanymi przez Komitet Ratunkowy – mówiła Sylwia Grudzień.
5 kwietnia na grobie Karola Pawlicy na cmentarzu ewangelickim w Nieborach złożono kwiaty, a wartę honorową pełniła tam Drużyna Harcerska „Czarne Pantery” z Trzyńca. Spotkanie w Domu PZKO im. Karola Oszeldy rozpoczęło się pokazem japońskiej sztuki walk kendo w wykonaniu Wiślańskiej Sekcji Kendo Genryoku. Gościem była Yumi Yoshida, przedstawicielka Ośrodka Fukudenkai w Polsce, który zajmuje się dokumentowaniem historii dzieci syberyjskich w Japonii. Gospodarze wręczyli Jadwidze Halickiej kwiaty z podziękowaniem za przekazanie zbioru Karola Pawlicy. Teraz zadaniem Koła będzie zdobycie funduszy na konserwację kolekcji i zakup sprzętu wystawienniczego dla pamiątek po Samuraju z Nieborów. Nieborowskie koło planuje również działania edukacyjne i popularyzatorskie zmierzające do rozpowszechnienia wiedzy na temat tej wyjątkowej postaci.
– Z pewnością rozpoczęliśmy nowy etap działalności naszego Koła PZKO. Jestem niesamowicie wdzięczna, że wsparcie zaoferowała nam Drużyna Harcerska „Czarne Pantery” z Trzyńca. Myślę, że nasza współpraca będzie się układała bardzo dobrze. No i co najważniejsze, w promocję tej wyjątkowej postaci będą zaangażowani młodzi ludzie – stwierdziła Halina Szczotka.