Skończył się wrzesień, a wraz z nim akcja „31 dni na rowerze”. Organizatorzy nie kryją zadowolenia z jej przebiegu i efektów.
Celem akcji było zachęcenie jak największej liczby osób do regularnego uprawiania sportu. Przez miesiąc rowerzyści pokonywali trasy między Ustroniem a Wisłą (i odwrotnie), około 10-kilometrowe, rejestrując je. Ci, którzy pokonali ją dziesięciokrotnie, otrzymają pamiątkowy medal. Co wynikło z tych rejestracji?
– Mamy nogi jak ze stali. Udało się. Przejechaliśmy wspólnie 15 538 odcinków. To tyle, że można by objechać Ziemię i jeszcze wrócić na drugą kawę. W akcji wzięło udział 856 rowerowych maniaków, którzy w każdych warunkach, nawet w deszczu, walczyli z grawitacją, wiatrem i własnym lenistwem. Wielkie brawa dla każdego z Was. Bez Was ten wynik byłby jak rower bez kół. Dzięki za pot, wysiłek i każdą urwaną śrubkę. Dzięki za wsparcie na każdym zakręcie – powiedział jeden z organizatorów, Wojciech Twardzik.
Mowa była o 10 przejazdach w ciągu 31 dni, ale 12września Grzegorz Kamiński przejechał trasę 50 razy w ciągu 24 godzin. Tego typu szczególnych wyzwań było więcej.
Podsumowanie oraz nagradzanie, czyli oficjalne zakończenie będzie miało miejsce w niedzielę 6 października o godz. 13.00 w Amfiteatrze w Ustroniu.