W pierwszym konkursie indywidualnym Pucharu Świata w skokach narciarskich, rozegranym 7 grudnia w Wiśle, najlepszy okazał się zwycięzca wczorajszych kwalifikacji Austriak Daniel Tschofenig. Triumfator za skoki na odległość 132 i 135,5 metra otrzymał notę 276,8 pkt.
– Wygrałem kwalifikacje i zawody, oddałem trzy bardzo dobre skoki, więc jestem szczęśliwy. Bardzo się cieszę ze zwycięstwa. Ciężko pracuję na to, by forma była dobra a skoki stabilne – powiedział triumfator zawodów. Drugi był Szwajcar Gregor Deschwanden, który fruwał na odległość 126 i 131 metrów, za co otrzymał notę 275,4 pkt. Skład podium uzupełnił lider klasyfikacji generalnej PŚ Niemiec Pius Paschke, który za dwie równe próby na 127 metrów uzyskał notę 273,9 pkt.
Najlepszy z Polaków Paweł Wąsek zajął 11. pozycję. Zawodnik WSS Wisła oddał skoki na odległość 125,5 oraz 125 metrów (261,5 pkt.). W drugiej dziesiątce zameldował się również jego klubowy kolega Aleksander Zniszczoł. Wiślanin uplasował się na 16. pozycji po próbach na długość 120,5 i 127,5 metra (256,2 pkt.). Niestety trzeci z zawodników WSS Wisła w konkursie Piotr Żyła nie powtórzył dobrego występu w kwalifikacjach, w których zajął 7. lokatę. W konkursie był dopiero 35., ponieważ skok na linię 119 metra i nota 111 pkt. nie pozwoliły mu na awans do serii finałowej. Pozostali Polacy zajmowali następujące miejsca: 25. Dawid Kubacki, 26. Jakub Wolny, 33. Kamil Stoch i 34. Maciej Kot.
Komentarze:
Aleksander Zniszczoł: Trochę daleko od podium wylądowałem, ale trzeba cieszyć się z tego, co się ma i iść do przodu. Dziś nie było dla mnie warunków. Myślę jednak, że w pierwszej serii oddałem dobry technicznie skok. Ten drugi poszedł za bardzo do przodu, ale znów były lepsze warunki i co za tym idzie odległość. Trzeba gonić rywali, bo widać, że są w lepszej formie. Musimy gdzieś poszukać rezerw. Na razie te nasze miejsca są może nie takie, jakie byśmy chcieli, ale jest druga dziesiątka, za chwilę może być pierwsza dziesiątki a my musimy wierzyć w naszą pracę i trzymać się obranej drogi. Oczywiście chciałoby się być w czubie i zajmować miejsca na podium, ale jak zbyt mocno przyspieszymy i za wszelką cenę będziemy chcieli osiągać lepsze wyniki to się możemy pogubić. Musimy być cierpliwi.
Paweł Wąsek: Chciałoby się być na podium, ale to mój najlepszy wynik w bieżącym sezonie, więc nie mogę narzekać. Do tego osiągnięty podczas fajnego konkursu, w końcu z kibicami i świetną atmosferą. Błąd, który popełniałem w piątek podczas treningów i kwalifikacji został skorygowany, choć trochę to poszło za bardzo w drugą stronę. Skoki leciały mi do przodu, były zbyt agresywne. Na tym muszę się skupić i spróbować wyeliminować, żeby jutro było lepiej.