Rodzina zaginionej 24-letniej czechowiczanki cały czas zaznacza, że nie wierzy w wersję zeznań zatrzymanego, a Karoliny Wróbel nie ma w stawie Błaskowiec. Żeby ją znaleźć najbliżsi korzystali z pomocy między innymi jasnowidza Krzysztofa Jackowskiego czy detektywa Dawida Burzackiego.
Rodzinie pomaga detektyw Dawid Burzacki. – Pan Dawid skontaktował się z nami, że pomoże, że ma swoje metody działań. Ma już jakieś swoje wnioski, ale na razie tego nie dajemy do wiadomości publicznej. Są to jego działania, a on nam pomaga nieodpłatnie, więc też nie chcemy się wychylać. Jest skuteczny, bo z tego co wiem, to o tym, że w mieszkaniu w dniu zaginięcia Karoliny była impreza pan Dawid dowiedział się wcześniej niż policja – zaznacza siostra zaginionej, Daria Skoczylas.
Rodzina korzystała także z usług jasnowidzów i wróżek. Rozmawiali między innymi z Krzysztofem Jackowskim, którego nazwisko najczęściej pojawia się w kontekście tak głośnych spraw. – Rozmawialiśmy z panem Jackowskim, ale też z innymi jasnowidzami, czy wróżkami, którzy byli dostępni. Chcemy zrobić wszystko, by odnaleźć siostrę. Więc płaciliśmy za te różne wizje, żeby się czegoś dowiedzieć. Pan Jackowski wyznaczył mapę, została przekazana i zobaczymy, czy w tym kierunku służby także będą sprawdzać inne miejsce niż tylko ten staw – tłumaczy Daria Skoczylas.
Według wizji Krzysztofa Jackowskiego poszukiwania zaginionej Karoliny Wróbel powinny skupić się w okolicach rzeki Białej, która przepływa nieopodal stawu Błaskowiec. – Był to dokładnie jej fragment – dodaje siostra. Na mapie jasnowidz wyznaczył teren poszukiwań. Według naszych informacji, na razie w tym miejscu żadne służby nie szukały Karoliny.
Do tej pory Krzysztof Jackowski, jak można dowiedzieć się na jego stronie internetowej, pomógł w odnalezieniu ponad 700 osób i w rozwiązaniu ponad 1000 innych przypadków, takich jak odnalezienie dzieł sztuki, zwierząt, czy też zagubionych dokumentów. Jasnowidz Jackowski zasłużył się głównie ze spraw kryminalnych, gdyż one są najbardziej spektakularne.
O wizję Krzysztofa Jackowskiego i wskazane przez niego miejsce zapytaliśmy Macieja Rokusa, szefa Grupy Specjalnej Płetwonurków RP, który prowadzi aktualnie poszukiwania na stawie Błaskowiec. – Wszystkich ludzi, którzy włożą serce w daną sprawę, zawsze szanuję. Nie zagłębialiśmy się i jeszcze takiej informacji o mapce nie otrzymałem. Ale jeżeli takie informacje otrzymam, to też będzie mi miło. Na pewno się odniosę i zobaczę – mówi Maciej Rokus.
– Jeżeli wskazane miejsca miałyby jakieś uzasadnienie w rzeczywistości, to też byśmy je jak najbardziej sprawdzili . Jeżeli pan Jackowski miał jakąś swoją uwagę i gdzieś przedstawił swoje rozważenie, to na pewno bym tego nie pominął i tego nie zlekceważył. Nie jestem tak zuchwały, bo to byłoby nieeleganckie – dodał.