Andrychów będzie obchodzić w tym roku 250-lecie nadania praw miejskich. Nie wszystkim podobają się wydatki na ten cel.
Dał temu wyraz na ostatniej sesji Rady Miejskiej radny Maciej Kobielus, przewodniczący Komisji Spraw Społecznych Rady Miejskiej, do tej pory uznawany za członka większości zarządzającej gminą. – Uważam, że karygodne i niemoralne jest wydawanie miliona złotych na ten cel – mówił. – Na Komisji Spraw Społecznych wielokrotnie padały słowa z państwa (radnych – przyp. dyr) ust, aby ograniczyć wydatki związane z nierentownymi przedsięwzięciami kulturalnymi, bo gminy na to nie stać. Maciej Kobielus mówił o brakach inwestycyjnych w Andrychowie – fatalnym stanie chodników, placów zabaw czy – jak to określił – pozostałościach po PRL-u w Przedszkolu nr 4. Wspomniał także między innymi o niskich płacach pracowników administracyjnych szkół. Jego zdaniem, wydawanie prawie miliona złotych na jubileusz to wyrzucanie pieniędzy w błoto.
Z radnym polemizował burmistrz Tomasz Żak. Przypomniał o inwestycjach w Andrychowie i okolicznych wioskach na łączną kwotę 31 mln zł oraz planach modernizacyjnych przedszkolnej „Czwórki”. Natomiast nam powiedział, iż pensja pracowników szkół zależy wyłącznie od dyrektorów placówek, a nie od władz miasta. Zdecydowanie zaprzeczył, aby na obchody 250-lecia zaplanowano z budżetu milion złotych. W rozmowie z „MKB” stwierdził, że radny w tej sprawie kłamie. Kwota z gminnej kasy na ten cel to około 200 tys. zł. Natomiast dyrektor Centrum Kultury i Wypoczynku stara się w Urzędzie Marszałkowskim w Krakowie o 744 tys. zł dofinansowania do obchodów. – To miasto tylko raz w historii obchodzić będzie 250-lecie – mówi burmistrz. – Chcemy zaprosić mieszkańców do wspólnych obchodów, do wspólnej zabawy nieodpłatnie, a więc ktoś musi za to zapłacić. Jeśli w 175-milionowym budżecie 200 tysięcy to jest wielki wydatek, któremu musimy się pięć razy przyglądać, to jest to trochę niepoważne. Mieszkańcom należą się tego typu imprezy, w których będą uczestniczyć.