Wkrótce zapadnie wyrok w sprawie ataku na 48-letniego mieszkańca Komorowic, który został poddany makabrycznym torturom i wykrwawił się na śmierć. Prokurator domaga się dożywocia, a obrona wyroku za przestępstwa niższej wagi.
Do zbrodni doszło 19 października 2016 roku tuż po północy. Do otwartego domu przy ulicy Katowickiej w Bielsku-Białej wdarli się dwaj bracia – dziś 28-letni Paweł R. i 36-letni Leszek R. oraz ich wspólnik 39-letni Radosław C. Byli pijani. Wszyscy, a szczególnie dwaj ostatni, mają bogatą przeszłość kryminalną. Paweł R., który swego czasu wynajmował u ofiary pokój, sądził, że można się obłowić. Gdy w mieszkaniu niczego wartościowego nie znaleźli, zaczęli torturować wybudzonego ze snu mężczyznę. Odjechali jego samochodem, do którego zapakowali między innymi rower, wykaszarkę i laptopa. Wzięli około 50 złotych. Prowadzący samochód Paweł R. rozbił go dwa razy. Mężczyźni porzucili pojazd przy ulicy Wodnej i rozeszli się do domów w rejonie osiedla Wojska Polskiego. Gdy się wyspali, dzień spędzili tak, jak to mieli w zwyczaj – pili. Zostali zatrzymani przez policjantów kolejnego dnia, gdy szli do pracy na budowę.
22 marca tego roku wszyscy trzej stanęli przed Sądem Okręgowym w Bielsku-Białej. Dzisiaj prokurator i obrońcy wygłosili mowy końcowe. Wyrok zostanie ogłoszony przez sędziego Wojciecha Palucha 19 września.
Prokurator Wojciech Podsiadło przypomniał podczas ostatniej rozprawy przebieg krwawej jatki przy ulicy Katowickiej. Dowodził, że doszło do zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem. Opisywał, że gdy przewracanie mebli i wyrzucanie rzeczy z szafek nie przyniosło mężczyznom spodziewanych łupów, zaczęli torturować 48-latka. Był bity pięściami i kopany oraz uderzany rozmaitymi narzędziami. Nawet kryształowymi naczyniami i tłuczkiem do mięsa, który zostawił ślad. Radosław C. odciął mu nożem kuchennym ucho i oblał benzyną. – Wszyscy są zdemoralizowani i byli wielokrotnie karani. Można wnosić tylko o jedną karę – dożywotnie pozbawienie wolności – zakończył swą mowę prokurator.
Obrońcy oskarżonych przekonywali sąd, że mężczyźni jechali do domu 48-latka tylko w celu rabunkowym. I że nie doszło do zabójstwa, a tym bardziej ze szczególnym okrucieństwem. Domagają się wyroków dotyczących rozboju i wywołania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu skutkującego śmiercią. Bracia R. przeprosili rodzinę. Jeden z nich wnosił o jak najniższy wymiar kary, a drugi o uniewinnienie.
Zdjęcia: Marcin Kałuski
Wnoszą o jak najniższy wymiar kary, a drugi o uniewinnienie? Że co przepraszam? Kpina totalna i dowód na to, że nic się w ich życiu nie zmieni. Zabili człowieka, ale chcą uniewinnienia.
Że tacy ludzie chodzą po ziemi… Oby nigdy nie wyszli z więzienia.