Wydarzenia Cieszyn

Zmiany wokół przemijania…

Fot. Dorota Krehut-Raszyk

Początek listopada w naszym kraju jest szczególnym czasem. Przypadający na pierwszy dzień tego miesiąca dzień Wszystkich Świętych oraz następujący po nim Dzień Zaduszny sprawiają, że ulice wypełniają się ludźmi przemierzającymi dziesiątki kilometrów, by stanąć na grobie najbliższych osób, a cmentarze zamieniają się w ogrody pełne kwiatów. To, co dzieje się na nekropoliach w tym wyjątkowym czasie, ulega jednak pewnym zmianom. Rzec można – dosłownie i w przenośni – że idzie z duchem czasu.

Coraz więcej miejsc pochówku można odwiedzać nie tylko realnie, ale wirtualnie. W powiecie cieszyńskim nie brakuje cmentarzy dostępnych za pośrednictwem łączy internetowych. Przykładowo, administrujący cmentarzami komunalnymi nad Olzą Zakład Gospodarki Komunalnej w Cieszynie już kilka lat temu uruchomił specjalną wyszukiwarkę grobów, która otwiera przed jej użytkownikami różne możliwości. Ta bardzo nowoczesna usługa pozwala m.in. osobom przebywającym poza granicami Cieszyna i kraju na odwiedzenie grobów bliskich im osób za pomocą kilku kliknięć. Co ciekawe, w ten sposób można nawet zapalić wirtualny znicz. Z obserwacji Kariny Żyłki, kierownika Działu Cmentarzy w Zakładzie Gospodarki Komunalnej w Cieszynie, wynika, że to rozwiązanie cieszy się coraz większą popularnością, a w czasach zagranicznych wyjazdów Polaków za chlebem pomaga być blisko osób, które się kochało.

Innym symptomem nowoczesności są także automaty do sprzedaży wkładów i zniczów, pojawiające się na cmentarzach. W Cieszynie pierwszy z nich postawiony został dwa lata temu na Bobrku i cieszył się tak dużą popularnością, że w kolejnym roku dołączyły do niego kolejne urządzenia, tym razem na cmentarzu komunalnym przy ulicy Katowickiej. Na nekropoliach stawiają je firmy, które wygrały przetarg na dzierżawę terenu przeznaczonego pod zniczomaty.

Zmianę obyczajów związanych ze śmiercią i pochówkiem obserwują także naukowcy zajmujący się kulturą i obrzędowością naszego regionu. O ile kiedyś zwyczajowo przyjęte było, żeby przez sześć tygodni od chwili zgonu nie ruszać rzeczy i przedmiotów należących do zmarłego, to dziś dość często od tego się odchodzi. Podobnie jest z chodzeniem na czarno po stracie bliskich.

– Dzieci po śmierci swoich rodziców nosiły się na czarno przez okres jednego roku. Po śmierci rodzeństwa lub dziadków kolor czarny obowiązywał pół roku, zaś po śmierci dalszych krewnych, sześć tygodni. Czerń symbolizowała i komunikowała żałobę, a zarazem była wyrazem szacunku dla zmarłego. Przyjmowano, że w okresie żałoby nie powinno się nosić koloru czerwonego. Członkowie rodziny podczas żałoby nie powinni organizować uroczystego wesela oraz chrzcin. Osoby te obowiązywał również zakaz uczestnictwa w zabawach połączonych z tańcem. Okres żałoby kończyła msza święta w rocznicę śmierci – opowiada dr Grzegorz Studnicki, etnograf pracujący w Muzeum Śląska Cieszyńskiego.

Współcześnie można zauważyć powolne odchodzenie od żałobnej czerni i dość luźne traktowanie czasu jej noszenia po śmierci bliskich. Wiele osób w czasie żałoby wybiera niekoniecznie czerń, ale inne ciemne i stonowane kolory. Okazując cześć bliskiej osobie i podkreślając szczególny czas, w którym się znajdują, przypinają też wstążki żałobne do ubrań, zarówno te z materiału, jak i będące wyrobami typowo biżuteryjnymi. Takie rozwiązanie ułatwia im życie w sytuacji, gdy z różnych powodów nie chcą nosić tradycyjnej żałoby, a czują potrzebę pokazania innym powodu swojego odmiennego zachowania.

Warto dodać, że święto Wszystkich Świętych oraz Dzień Zaduszny są świętami katolickimi, w czasie których wierni modlą się za dusze zmarłych oraz ich wybawienie. Luteranie dzień przypadający na 1 listopada nazywają natomiast Pamiątką Umarłych, jednak zgodnie z nauką ich kościoła nie towarzyszą temu modlitwy za zmarłych. Nie jest też praktykowane zapalanie zniczy, lecz jedynie ozdabianie grobów kwiatami.

google_news
2 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Tadeusz
Tadeusz
6 lat temu

Ta noc miała być we Francji straszna, oczywiście za sprawą Halloween, ale nikt chyba nie podejrzewał, że aż tak… By się rozerwać, do centrum miast przybyły z przedmieść nieprzebrane rzesze „nowych Francuzów”. Efekt? – przeszło setka aresztowanych i ogromne zniszczenia. Wszystko zaczęło się, gdy w zeszłym tygodniu młody arabski nastolatek, znany jako „Aissa”, wezwał w internecie do urządzenia w Halloween zamieszek i ataku na policję. Najwyraźniej zainspirował się filmową serią „The Purge”. Aissa, który jest uczniem liceum, opublikował w sieci zdjęcie, nakłaniające ludzi mieszkających na przedmieściach Grenoble, by 31 października „oczyścili” miasto. Wyjaśnił, że chodzi mu o to, by „grupy”… Czytaj więcej »

Franuś
Franuś
6 lat temu

Są okoliczności zarezerwowania przez młodych na ślub salę na 2 lata wcześniej i mają trudną sytuację aby w międzyczasie nie przytrafiło się nieszczęście u najbliższych. Wesele się odbywa.