Sobotnie spotkanie suskiej Babiej Góry z Tempem Białka elektryzowało kibiców już od wielu dni. Derbowe potyczki zawsze bowiem są podwójnie emocjonujące.
Białczanie pojawili się w Suchej Beskidzkiej już na około 1,5 godziny przed pierwszym gwizdkiem. Z podziwem obejrzeli murawę, a potem ucięli sobie długą pogawędkę z… rywalami. Były żarty, docinki, ale wszystko w przyjacielskiej atmosferze. – Jak szybko strzelimy bramkę to wygrana przyjdzie nam łatwo – mówili białczanie. – Oni wygrali dotychczas wszystko, ale to nie oznacza, że dziś będzie tak samo – zapowiadał suski trener Grzegorz Kmiecik.
Gdy piłkarze ruszyli do szatni trybuny zaczęły z wolna zapełniać się. Fani miejscowych zajęli trybunę krytą, choć i na niej nie brakowało kibiców gości. Niemniej najbardziej zagorzali białczanie stanęli nieco z boku i nawet rozwiesili flagę, której nikt nie chciał im „odebrać”. Chwali się. W trakcie meczu nie brakowało żywiołowych przyśpiewek, wspierających obie drużyny, jak i zaczepiających, ale w pełni kulturalnie drugą stronę. – Białka wy wiecie, to Sucha rządzi w powiecie – zaintonowali kibice Babiej Góry. Chwilę później goście cieszyli się ze zdobycia… gola. – Teraz już wiecie Białeczka rządzi w powiecie – odgryźli się fani Tempa.
A zaczęło się bardzo nerwowo. Stawka spotkania jakby sparaliżowała poczynania obu drużyn. Suszanie chcieli grać kombinacyjnie, a białczanie szukali swoich szans w długich podaniach. Tyle tylko, że jedni i drudzy grzeszyli niedokładnością. Na remis było także w sytuacjach bramowych (dla Tempa setkę zmarnował Bartłomiej Pająk, a Grzegorza Janiczaka zatrzymał Koper). Wreszcie goście (Adam Frączek) przeprowadzili atak lewym skrzydłem. Dorzuconej w pole karne piłki nie wybił żaden z trzech obrońców, a Artur Kachnic został na linii. Z prezentu skorzystał Mateusz Balcer. Zamknął akcję niczym rutyniarz. W 40 min. Michał Puzik wykorzystał niepewną interwencję obrońcy. Odebrał mu piłkę i posłał ją do siatki obok bezradnego golkipera.
Po zmianie stron podopieczni Grzegorza Kmiecika przebudzili się i chyba przestali się bać zawodników Tempa. W efekcie zepchnęli rywali do defensywy i szkoleniowiec białczan Krzysztof Wądrzyk zaczął mieć coraz więcej uwag do swoich podopiecznych. – Nie możemy tak grać. Wiadomo, że muszą gonić wynik – złościł się. Na koniec miał jednak powody do radości. Co prawda Grzegorz Kmiecik zdobył w 86 min. kontaktowego gola, ale szybko okazało się, że było to honorowe trafienie. Tym, który ustalił wynik był bowiem Jakub Zawada, który zamienił na gola podanie Puzika.
Babia Góra Sucha Beskidzka – Tempo Białka 1:3 (0:2)
Babia Góra: Kachnic – Rzepka, P. Burliga, J. Talaga (82′ Żmuda), G. Talaga (75′ Chrząszcz), Wójtowicz (65′ Kmiecik), Mika (50′ K. Burliga), Dyduch, Kubasiak (53′ Kociołek), Stróżak, Janiczak
Tempo: Koper – Ł. Balcer (68′ Bisaga), Mentel, Bryła, Gruca, Puzik, Młynarczyk, Rupa (84′ Wróblewski), Frączek, M. Balcer (75′ Zawada), Pająk (90′ Żak).