Bielsko-Biała wyda wojnę kleszczom, meszkom i komarom żerujących na miejskich terenach rekreacyjnych. Właśnie rozpoczęło się poszukiwane firmy, która podejmie się tego zadania.
Na razie nie wiadomo, ile to będzie kosztowało i skąd gmina weźmie na ten cel pieniądze, bo w tegorocznym budżecie nie przewidziano na to ani grosza. Opryski mają ograniczyć do minimum ryzyko ukąszenia przez krwiopijcze owady i pajęczaki osób przebywających i wypoczywających w bielskich parkach, na miejskich skwerach, a zwłaszcza placach zabaw. Na początek objętych nimi ma być około 10 hektarów takich miejskich terenów.
Czytaj także w najnowszym wydaniu “Kroniki Beskidzkiej”