Wydarzenia Sucha Beskidzka

Bystra-Sidzina: Tkwią w martwym punkcie

W gminie Jordanów sieć kanalizacyjna od lat powoli się rozrasta, miasto o tej samej nazwie dostało właśnie wielomilionową dotację na rozbudowę swojej i tylko Bystra-Sidzina wciąż jest daleko za sąsiadami. Nie ma tam nawet metra kanalizacji, o oczyszczalni ścieków nie wspominając. Jak lokalny samorząd zamierza wybrnąć z problemu?

Projekt budowy kanalizacji sanitarnej w gminie Bystra-Sidzina powstał już lata temu, ale nie doszło i nie dojdzie do jego realizacji. Wszystko dlatego, że Sidzinie zaplanowano wykonanie jej w systemie ciśnieniowym, co spotkało się z gwałtownym oporem ze strony mieszkańców. Przerażeni, iż odpływ ścieków będzie uzależniony od sprawności zainstalowanych przy każdym domu elektrycznych pomp, wszczęli protest. Domagali się budowy prostej i taniej w eksploatacji kanalizacji grawitacyjnej.

Gdy ich apele przeszły bez większego echa, w 2012 roku zorganizowali referendum, w którym wszyscy zainteresowani mogli się wypowiedzieć, jaki system kanalizacyjny chcą mieć w gminie. W głosowaniu wzięło udział ponad 40 proc. uprawnionych mieszkańców, podczas gdy wystarczyłoby tylko 30 proc., by jego wynik był wiążący dla samorządu. Do lokali wyborczych przyszli ludzie nie tylko z Sidziny, ale również z Bystrej Podhalańskiej, która tylko częściowo miała być objęta systemem ciśnieniowym. Miażdżąca większość głosujących (98,5 proc.) opowiedziała się za budową kanalizacji grawitacyjnej, a wówczas dokumentacja projektowa, na którą gmina wydała około 900 tys. zł, stała się całkowicie bezużyteczna. Od tamtej pory temat gospodarki ściekowej tkwi w martwym punkcie.

– Generalnie wychodzę z założenia, że w tej kadencji powinniśmy skupić się na takich inwestycjach, w przypadku których jest szansa na otrzymanie dofinansowania. Jordanów dostał dotację na budowę kanalizacji, ponieważ jest aglomeracją i spełnia wymagany współczynnik koncentracji mieszkańców na kilometr sieci. Gminy takie jak nasza nie mają szansy na uzyskanie dofinansowania, ponieważ na razie nie wisi nad nimi groźba unijnych kar za brak kanalizacji. Dużo wcześniej zostaniemy ukarani za smog niż za niewłaściwą gospodarkę ściekową – mówi wójt Bystrej-Sidziny Stanisław Tempka. Jak dodaje, próbował pozyskać środki na dopłaty do zakupu i montażu przydomowych oczyszczalni ścieków, ale pieniądze powędrowały do gmin, gdzie są wyższe wskaźniki zanieczyszczenia wód i większa gęstość zaludnienia.

Zapewnia również, że nie ignoruje tematu kanalizacji, lecz chce go wdrażać małymi krokami. – Przede wszystkim planuję zdobyć działkę pod budowę gminnej oczyszczalni ścieków. To teren koło boiska sportowego w Bystrej. W ubiegłym roku byłem tam z pracownikami Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Krakowie i jak się okazuje, istnieje możliwość wytyczenia nowej linii brzegowej, dzięki czemu poza jej granicami znajdą się prawie dwa hektary gruntu, które moglibyśmy pozyskać. Nam tak naprawdę wystarczyłaby połowa z tego – twierdzi włodarz. – Jeżeli uda się ten teren zdobyć, to wtedy można będzie zacząć myśleć o budowie oczyszczalni i kanalizacji. Oczywiście etapami, aby było to do udźwignięcia przez nasz budżet. Ale liczę też na to, że z czasem również dla takich gmin jak nasza pojawią się dotacje na inwestycje związane z gospodarką ściekową. 

google_news