Helikoptery lądujące w Cieszynie wiosną 1990 roku budziły niekłamaną ciekawość mieszkańców nadolziańskiego grodu. Niebawem okazało się, że w mieście mieszka prezydent spółki eksportowo-importowej o niewiele mówiącej nazwie Art-B. Ćwierć wieku temu nikt chyba nie przypuszczał, że za sprawą tejże spółki będzie głośno o Cieszynie, jak nigdy dotąd…
Art-B na początku miało swoją główną siedzibę w Warszawie, a przedstawicielstwa spółki działały również w Wielkiej Brytanii, RFN, Holandii, na Litwie, w USA, a nawet w Hong-Kongu i Bangkoku. Holding zajmował się przede wszystkim eksportem i importem, ale prowadził również produkcję mebli w Polsce, zaś w Londynie wytwarzany był elektroniczny sprzęt nagłaśniający. Prezydentem owej międzynarodowej spółki był Bogusław Bagsik, który w 1989 roku zamieszkał wraz z rodziną w Cieszynie.
27-letni biznesmen, z zawodu muzyk, dzieciństwo spędził w Zabrzu-Rokitnicy w protestanckiej rodzinie i tam uczęszczał do szkoły podstawowej. Następnie uczył się w Liceum Ogólnokształcącym, uczęszczając równolegle do Państwowej Szkoły Muzycznej I i II w Zabrzu. Ukończył Studium Nauczycielskie w Katowicach. Opuścił rodzinne Zabrze i zamieszkał najpierw w Kozakowicach, a później w Cieszynie. Ożenił się z Magdaleną Kamieniorz i z tego związku urodzili się synowie Ben, Marek i Samuel. Pracę zawodową rozpoczął od strojenia fortepianów, był nauczycielem, pomocnikiem przy budowie kościołów, organistą w kilku parafiach oraz akwizytorem. I wreszcie rozpoczął działalność pod swoim szyldem, zakładając spółkę Art-B.
Dotychczas robił interesy w Warszawie, we Wrocławiu i poza granicami Polski, ale w pewnym momencie dostrzegł potencjał Cieszyna, a zwłaszcza strategiczne położenie miasta na międzynarodowym szlaku z południa na północ Europy. Stąd pomysł utworzenia przedstawicielstwa nad Olzą oraz chęć wspierania starań o powołanie tu wolnego obszaru celnego.
Helikopter z prezydentem na pokładzie nadal latał pomiędzy Warszawą a Cieszynem. Bogusław Bagsik rezydował w reprezentacyjnym Hotelu „Orbis”, przy ówczesnej ulicy Armii Ludowej, gdzie wynajmował 5 pokoi, czyli całe hotelowe skrzydło. Wiosną 1990 roku zajmował się organizowaniem Chrześcijańskiej Konferencji z udziałem gości z Europy, USA i Azji. Towarzyszył temu wydarzeniu „Kiermasz pod Florianem” na cieszyńskim rynku, gdzie „dla jednych były samochody – dla innych rowery”, jak głosiła reklama. Prowadził jednocześnie kampanię przed pierwszymi demokratycznymi wyborami do Rady Miejskiej Cieszyna. Co ciekawe, ich termin 27 maja zbiegł się z owym kiermaszem.
„Postanowiłem kandydować w wyborach do Rady Miejskiej, ponieważ jestem przekonany, że mogę i potrafię wprowadzić do niej nowe formy działania, a także międzynarodowe kontakty. Rada przecież będzie potrzebować pieniędzy, po które może sięgać do kieszeni podatników, ale może je również zarobić. Ja oferuję swą pomoc przy tym drugim (…). Mieszkam w dzielnicy znanej z aktywności i przedsiębiorczości jej mieszkańców, toteż nie mam wątpliwości, że warto spróbować nowych metod i podjąć nowe zadania (…). Dzielnica musi zyskać w Radzie Miejskiej stosowne prawa do samorządnego działania. Ludzie muszą zyskać również prawo do kupowania ziemi, budowania na niej i eksploatowania tego na własny rachunek. Musimy też znaleźć w dzielnicy kąt, w którym systematycznie spotykać się będą ludzie, by wymieniać poglądy, przedstawiać problemy i proponować rozwiązania. Radny powinien być łącznikiem pomiędzy nimi a Radą. Powinien także w oparciu o ich opinie kształtować decyzję Rady, by działać dla ludzi w ich imieniu. Zamierzam być takim Radnym!” – przekonywał Bogusław Bagsik w ulotce kolportowanej przed wyborami wśród mieszkańców miasta.
Czy mieszkańcy zagłosowali na „prezydenta z helikoptera”?
to zaistniał jakowyś powód(racjonalny), aby czasy tamte wspomnieć, czy też autor tak sobie widzimisię urządza. Bo jak widzimisię, to do autora mam prośbę, coby Tymińskiego też wspomnieć. Nie wiem co prawda dlaczego, ale widzimisię takie mi się takie zwidło, bo on ten Tymiński to na prezydenta kandydował, no wie autor, kandydował i straszył
Włączył się “filozof” i znowu nie wiadomo o co Mu chodzi.
dzieci jeszcze śpią i robią w pampersa.
Aha, wiadomo o co chodzi, to było pozwolenie sobie na ironię, szczyptę złośliwości. Ładnie nazwany brak wyczucia.
jesteś wielonickowcem i zdajesz (zdajecie) sobie z tego doskonale sprawę. Po drugie odpowiedziałem komuś o nicku kermit, jeżeli to ty, to trafiłem, żeś(żeście) wielonickowcy, czyli dziecinada w pełni. I po trzecie poczęło wonieć łopatką i wiaderkiem, od kiedy niejaka Hermenegilda&”corporejszyn” zaczęli robić piaskownicę na forum.
Kuwetę zamiast piaskownicę, lepsze WYCZUCIE.
jedną rzecz, dla niejakiej Hermenegildy&”corporejszyn” takie określenia jak, obłuda, hipokryzja i cynizm są zupełnie obce, nieprawdaż?
Życzyłbym taktownie zdrowia, tylko właściwie nie ma komu, ale wyzdrowienia i owszem życzę.
Już byłam nazwana lewaczką więc gdzie tam u lewaczki znajomość co to jest hipokryzja, cynizm, obłuda. Jeszcze raz życzę “filozofowi” bez nicka a tak naprawdę z wieloma nickami – WYCZUCIA.
bo o mnie mówią i mówili lewak. I też życzę wyczucia (takiego szczególnie bez caps lock).
Ach o klawiszu teraz mowa. Nie, nie strażniczka więzienna tylko lewaczka.
caps lock, ale jak widać potrzeba skojarzenia z klawiszem zawsze bliższa ciału.
ból dupy? http://www.żal.pl
Artykuł świetny.
strony, to podaj prawidłowy i pytanie czyj ból dupy(mój, czy autora tekstu), bo nie za bardzo taki skrótowiec wyjaśnia ów ból. A o moje cztery litery proszę się nie martwić, bo to moja dupa i ni hu,hu,hu bólu w przeciwieństwie do reszty układaczy zamków na piasku. Po prostu na ironię i szczyptę złośliwości sobie pozwoliłem, a że może je za głęboko ukryłem, no cóż trudno.
Bagsik i jego wspólnik Gąsiorowski to przede wszystkim twórcy złodziejskiej metody tzw. oscylatora bankowego, w 1991 r. uciekli do Izraela i otrzymali obywatelstwo tego kraju, co skutecznie zapewniło im bezkarność na długie lata. Bagsik i Gąsiorowski – zostali okrzyknięci “cudownymi dziećmi polskiego kapitalizmu”. Bagsik dostał nawet Nagrodę Kisiela. Latem 1991 r. holding Art-B składał się z ponad zatrudniał ok. 15 tys. pracowników. Do dobrego tonu w Cieszynie należało mieć na swoim samochodzie białą naklejkę “I LOVE ART-B” (zamiast słowa “love” było namalowane serducho).
Bagsik i Gasiorowski nie byli zadnymi zlodziejami!!Robili dokladnie to samo co banki w Polsce i na swiecie,tylko byli o wiele bardziej kreatywni i SKUTECZNI w zarabianiu pienedzy!W Pewnym momencie zaczeli zagrazac bankom bo zarabiali coraz wiecej i zostali WYKOPANI z tego INTERESU!!Na szczescie zostali w pore ostrzezeni i udalo im sie czesc CIEZKO ZAROBIONYCH PIENIEDZY,wywiezc do Izraela!!!znalem ich osobiscie,gdy Bogus pracowal jeszcze w TON-ie (naprawial instrumenty) a pan ginekolog grywal z nim na saksofonie.
CIĘŻKO ZAROBIONYCH PIENIĘDZY powiadasz. W którym kraju to byłoby możliwe? Ich patent polegał na lokowaniu pieniędzy w bankach, a następnie pobieraniu czeków „potwierdzonych” (tj. gwarantowanych przez bank) na ulokowane kwoty i – w dalszej kolejności – na realizowaniu tych czeków w innym banku, gdzie zakładana była kolejna lokata, pobierany kolejny czek gwarantowany itd. W warunkach panującej w tamtych latach niedrożności systemu przepływu informacji międzybankowej (dokumenty przesyłane były pocztą) informacja o tym, że czek został zrealizowany w innym banku docierała nierzadko po kilku dniach lub po tygodniu, a do tego czasu lokata stworzona z tych samych pieniędzy była oprocentowana w kilku… Czytaj więcej »
No ale kogo okradli?
To się zdarzyło, gdy banki jeszcze były niesprywatyzowane – więc sam już dalej pokombinuj.
Mam od nich mikrofale do dzis,dziala pierwsza klasa.Kupilem w BB: