Część bielskich radnych wnioskuje do prezydenta o zakup sprzętu do wykonywania testów na koronawirusa. Jak się okazuje, zgromadzenie odpowiedniej sumy to… najmniejszy problem.
– Zwiększenie liczby dostępnych testów mogłoby wpłynąć na częściowe obniżenie liczby zgonów. Dlatego też część samorządów na własną rękę finansuje zakup potrzebnej aparatury. Przykładowo, prezydent Poznania zdecydował o zakupie za sto tysięcy złotych sprzętu do wykonywania szybkich testów na koronawirusa dla laboratorium szpitala miejskiego. Środki na ten cel przeznaczą również samorządy wojewódzkie – zwrócili uwagę radni z klubu Niezależni.BB.
Samorządowcy złożyli już formalną interpelację w tej sprawie i przekazali ją Jarosławowi Klimaszewskiemu. – Mając na uwadze życie i zdrowie mieszkańców Bielska-Białej, zwracamy się do prezydenta z wnioskiem o zakup aparatury do wykonywania testów dla placówek służby zdrowia w naszym mieście. Jednym z największych zagrożeń w obecnym czasie jest brak dostatecznej wiedzy na temat stanu zdrowia wielu osób, będących potencjalnymi nosicielami koronawirusa. Tylko zwiększenie dostępności testów może takiemu stanowi rzeczy zaradzić – argumentują.
Prezydentowi pomysł obcy nie jest. – Możliwości przeprowadzania w Bielsku-Białej testów na obecność koronawirusa sondowaliśmy od kilku tygodni. Według specjalistów z Beskidzkiego Centrum Onkologii – Szpitala Miejskiego, sytuacja wygląda następująco: są dwa rodzaje testów – genetyczne i immunologiczne. Tylko te pierwsze są w stanie wykazać obecność we krwi białka wirusa. Zakup sprzętu do ich przeprowadzania to koszt rzędu co najmniej pół miliona złotych. To jednak nie wszystko. Sprzęt może być używany wyłącznie w odpowiednich warunkach, które zapewniają tylko laboratoria wirusologiczne. Takiego laboratorium w Bielsku-Białej nie ma. Drugi rodzaj testów to testy immunologiczne, które – po odpowiednim doposażeniu naszego szpitala – moglibyśmy wykonywać na miejscu. Na ich podstawie można jednak stwierdzić jedynie fakt obecności we krwi przeciwciał na obecność wirusa. Dodatkowy problem polega na tym, że nie ma żadnych centralnych wytycznych dotyczących postępowania z pacjentami, u których wynik testu immunologicznego okaże się pozytywny – opisuje Tomasz Ficoń, rzecznik Urzędu Miejskiego w Bielsku-Białej.
Dlaczego nie mam maseczek ❓W innych miastach są one rozsyłane po domach.
A test ma sens dopiero w drugim dniu po wystąpieniu objawów. I to jest podstawa. Tak stwierdził prof. Gut – wirusolog.
Wróć: w stadle
Natura niżej ciągnie do lasu stadami.
Czy ty jesteś także magister?
Jakiś problemik?
Hahahahah