Wydarzenia Cieszyn

Dworcowa mizeria w Wiśle

Grupa turystów, która odwiedziła Wisłę z okazji Tygodnia Kultury Beskidzkiej była wręcz zdumiona tym, jak fatalnie wyglądają dwa wiślańskie dworce – kolejowy i autobusowy. Goście pytają: dlaczego nikt z tym nic nie robi?

Grupa turystów z Górnego Śląska mieszkała w czasie wakacji w Ustroniu, a do Wisły wybrała się na Tydzień Kultury Beskidzkiej. Impreza bardzo się im podobała, w odróżnieniu od wiślańskiego dworca kolejowego i autobusowego. Goście ze Śląska odwiedzili je oba, gdyż do Ustronia wracali, korzystając z publicznego transportu. Najpierw przyszli na dworzec kolejowy – zamknięty na głucho, bez poczekalni i toalet. Ale wyjątkowo złe wrażenie zrobiły na turystach znajdujące się przed budynkiem schody, będące w agonalnym wręcz stanie. – Czy nie można wysłać tam robotnika z kilkoma workami cementu, aby przywrócił te schody do użytku? Przecież dziś można na nich połamać nogi! – skarży się mieszkanka Gliwic, która krytykuje również stan wiślańskiego dworca autobusowego. Tynk odpadający z jego ścian to jedno. Drugi problem to zamknięte toalety, do których można dostać się tylko wówczas, kiedy ma się w portfelu monetę o nominale 2 zł. Gdy jest wieczór, „dwójki” pod ręką nie ma i nie ma gdzie rozmienić gotówki, robi się problem. – Smutno było patrzeć na dworcu autobusowym, jak ludzie najpierw bezskutecznie próbowali się dostać do toalet, a potem szli się załatwić w okoliczne krzaki – mówi turystka z Górnego Śląska.

Burmistrz Wisły Tomasz Bujok zapewnia, że doskonale wie, iż dworzec kolejowy wymaga gruntownego remontu, a i dworzec autobusowy mógłby wyglądać lepiej. I zapewnia, że samorząd robi co może, aby w możliwie niedalekiej przyszłości pasażerowie korzystający z pociągów i autobusów mieli w Wiśle znacznie większy komfort niż obecnie. – To nie miasto Wisła odpowiada za fatalny wręcz stan miejscowego dworca kolejowego, a PKP, do których obiekt ten przez całe lata należał i które dopuściły do jego degradacji – mówi burmistrz Wisły. I przypomina, że miasto dopiero trzy lata temu przejęło tę nieruchomość. Oczywiście po to, aby gruntownie ją zmodernizować oraz stworzyć w jej sąsiedztwie tak zwany punkt przesiadkowy, czyli miejsce, gdzie bezpiecznie będą się mogły zatrzymywać busy i taksówki oraz gdzie będzie można stworzyć parking dla miejskich rowerów.

Tyle że realizacja takiego pomysłu wymagała zmiany miejscowego planu zagospodarowania, co z kolei związane było z uzyskaniem ogromnej liczby uzgodnień i wymagało sporo czasu. Kiedy plan w końcu zmieniono, przyszła kolej na następny biurokratyczny etap. To znaczy wykonanie projektu nowego dworca i miejsca przesiadkowego oraz uzyskania pozwolenia na realizację tej inwestycji. I to ostatnie udało się dopiero kilka tygodni temu. – Teraz będziemy zabiegać o środki na dofinansowanie tego zadania. Jeśli sztuka się uda, to być może jeszcze w tym roku rozpoczną się prace modernizacyjne – mówi Tomasz Bujok. I wyjaśnia, że robienie dziś prowizorycznego remontu schodów przed dworem PKP mijałoby się z celem, gdyż byłyby to schody donikąd, bo sanepid i tak nie zgodzi się otworzyć dworca dla podróżnych. Więc trzeba poczekać na remont całego obiektu, a wówczas zmieni się również jego najbliższe otoczenie.

Natomiast jeśli chodzi o dworzec autobusowy, to szef wiślańskiego samorządu w pełni zgadza się z opinią, że na budynku przydałaby się nowa elewacja, a w środku inne toalety. Problem w tym, że miasto dzisiaj jedynie dzierżawi tę nieruchomość i być może już wkrótce odda ją właścicielowi, czyli firmie Intermarche. – Jeśli, tak jak chcemy, kupimy część terenu dworca oraz znajdujący się tam budynek, to oczywiście odpowiednio zadbamy zarówno o jego ściany zewnętrzne, jak i środek, wraz z toaletami. Tyle tylko, że rozmowy w tej sprawie z firmą Intermarche – nie z naszej winy – ciągną się w nieskończoność, a ich finału nie widać. Jest więc wielce prawdopodobne, że zapadnie decyzja o przeniesieniu dworca autobusowego w sąsiedztwo dworca kolejowego. I dlatego nie chcemy obecnie inwestować w dzierżawiony od Intermarche budynek, bo nie wiemy, czy za kilka miesięcy nie oddamy go tej firmie – mówi burmistrz Wisły. 

google_news