Wydarzenia Bielsko-Biała

„Dzięki tai chi można góry przenosić!” Widowiskowy pokaz w centrum Bielska-Białej

Zdjęcia: Marcin Kałuski

Trenują i dzieci, i seniorzy, bo tai chi jest dla każdego. Przekonać się mogli o tym bielszczanie, którzy dołączyli do ćwiczących podczas pokazu na placu Chrobrego.

W piękne słoneczne popołudnie 22 kwietnia, u podnóża zamku Sułkowskich pokaz sztuk walki dał klub Kung Fu Beskidy. Mieszkańcy mieli okazję zapoznać się bliżej z tai chi i qigong oraz shaolin kung fu. Uwagę zwracały nie tylko płynne i precyzyjne ruchy zawodników, ale też ich atrybuty – wschodnie stroje, a także wachlarze i szable. Z głośnika płynęła relaksująca muzyka, więc atmosfera na placu Chrobrego była niepowtarzalna.

– Zorganizowaliśmy to wydarzenie po raz pierwszy w Bielsku-Białej, dołączając do światowych obchodów Dnia Tai Chi. Chcieliśmy, aby mieszkańcy zobaczyli, jak to wygląda. W tai chi nie ma żadnych ograniczeń wiekowych. Mamy i dzieciaki, i 80-latków. W klubie trenuje już 60 osób – mówi sifu Stanisław Ścieszka, prezes Shaolin Kung Fu Beskidy. – Sztuk walki, głównie shaolin kung fu, uczę już 30 lat. To jest moje życie. Od wielu lat jeżdżę do Chin, by podnosić swój poziom – dodaje.

– Trenuję już 18 lat. Bardzo zmieniło to moje życie. Dzięki zajęciom tai chi jestem spokojniejsza. Pozwalają pozbyć się napięć, które towarzyszą nam na co dzień. Bardzo polecam te ćwiczenia wszystkim, bez względu na wiek i płeć. Każdy tu znajdzie swoje miejsce – stwierdza Patrycja Kolaska, która jednak przede wszystkim trenuje shaolin kung fu, w której to sztuce walki zdobywała już medale mistrzostw świata.

– Jestem najstarszą osobą w klubie. Trenuję tai chi już ponad 20 lat. Daje mi to mnóstwo energii do pracy nad moimi trudnymi zadaniami zawodowymi. Wcześniej ćwiczyłam jogę, ale nie do końca mi pasowała ze względu na problemy z kręgosłupem. A w tai chi wszystko jest delikatnie rozruszane, a nic nadwyrężone, jak to czasem jest w przypadku jogi. Tu każdy ruch jest związany z pracą stóp, rąk, głowy, a nawet oczu. Ciało jest rozluźnione, a umysł jest uspokojony, bo trzeba się skupiać na tym, co się robi. Dzięki temu można góry przenosić! – zapewnia nas pani Krystyna.

google_news