Nieprzypisany

Głośno w strefie ciszy

Cisza na Jeziorze Mucharskim jest tylko w zimie. Fot. Bogdan Szpila

Państwowe Gospodarstwo Wodne Wody Polskie zwróciło się do władz powiatu wadowickiego o objęcie Jeziora Mucharskiego strefą ciszy. Na decyzję trzeba jednak poczekać.

W strefach ciszy maksymalny hałas emitowany przez sprzęt pływający i urządzenia na brzegu nie może przekraczać 45 dB, co oznacza w przybliżeniu „hałas” w trakcie rozmowy kilku osób. Ponieważ ograniczenia dotyczą również brzegów jeziora, obostrzenia obowiązują także na przystaniach, w położonych nad wodą kawiarniach czy restauracjach, gdzie ewentualna muzyka na zewnątrz budynku musi być znacznie stonowana.

W Polsce większość dużych zbiorników jest objętych strefą ciszy. Na Warmii i Mazurach korzystanie z silnika spalinowego jest zabronione na 298 jeziorach, przy czym zakaz najczęściej nie dotyczy używania silników pomocniczych w żaglówkach podczas wpływania do przystani (gdzie z kolei często wymaganie jest zrzucenie żagli i użycie silnika).

Nad zasadnością objęcia Jeziora Mucharskiego strefą ciszy dyskutowali w starostwie powiatowym w Wadowicach przedstawiciele Wód Polskich, powiatu wadowickiego i gmin położonych nad brzegiem jeziora. Było to pierwsze zaplanowane spotkanie konsultacyjne, toteż żadne decyzje nie zapadły.
Zgodnie z prawem, od 1999 roku strefy ciszy wyznaczane są uchwałą rady powiatu. Projekt uchwały podlega uzgodnieniu z gminą, lecz decyzja radnych gminy nie jest wiążąca dla powiatu. Innymi słowy utworzenie (bądź nie) strefy ciszy należy wyłącznie do samorządu powiatowego, a decyzja jest wiążąca dla planów zagospodarowania przestrzennego opracowywanego przez gminę.

Nie jest tajemnicą dla wypoczywających nad Jeziorem Mucharskim, że trudno o sympatie między miłośnikami leżakowania, pływania kajakiem czy żaglówką, a właścicielami skuterów wodnych i szybkich motorówek. Miłośnicy odpoczynku w ciszy (których jest zdecydowana większość) zarzucają motorowodniakom nie tylko potworne hałasowanie, ale także wytwarzanie dużych fal przez pędzące motorówki, co może być niebezpieczne dla kajaków i kąpiących się. Z kolei motorowodniacy twierdzą, że nie mogą być dyskryminowani, bowiem tak samo jak inni płacą podatki. Zwracają również uwagę, że współczesne silniki są ciche. – Wystarczy zakazać pływania z silnikami nadającymi się na złom i na podrasowanych wydechach w skuterach wodnych, a będzie ciszej, niż w szkole podczas klasówki z matmy – twierdzi Andrzej z Wadowic, zapalony motorowodniak.

Dotychczas z grona samorządowców jednoznaczne stanowisko dotyczące ewentualnej strefy ciszy zajął wójt Stryszowa, Szymon Duman informując MKB: „Oczekujemy, aby władze Powiatu Wadowickiego podjęły taką uchwałę, która na terenach przeznaczonych na cele rekreacyjno-wypoczynkowe ureguluje warunki akustyczne, poprzez ograniczenie używania głośnych jednostek pływających tj. skuterów wodnych i prywatnych motorówek”. Jednocześnie włodarz zaznaczył, że „organem odpowiedzialnym za stworzenie “Strefy Ciszy” na terenie Jeziora Mucharskiego jest Rada Powiatu w Wadowicach”.

Wójt Mucharza Renata Galara również zwracając uwagę, że decyzja należy do Rady Powiatu w Wadowicach, zapowiedziała przeprowadzenie na ten temat konsultacji z mieszkańcami, właścicielami pensjonatów, żeglarzami oraz dyskusję z radnymi.

Wójt Zembrzyc Łukasz Palarski nie ukrywa, że wielkie plany rozwoju turystyki związanej z Jeziorem Mucharskim zostały zabetonowane i to dosłownie. Gmina Zembrzyce nie ma bowiem bezpośredniego dostępu do brzegu, gdyż każdy metr nabrzeża w Tarnawie i Zembrzycach jest chroniony przed erozją potężnymi betonowymi płytami. – Problem strefy ciszy będzie analizowany z radnymi i mieszkańcami – zapowiada wójt. – Ponieważ dotyczy gminę Zembrzyce w niewielkim stopniu, uważam, że zasadne będzie dostosowanie naszego stanowiska do opinii sąsiedniej gminy Stryszów – zapowiada Palarski.

Prace nad strefą ciszy będą prowadzone, toteż w 2022 roku obowiązuje dotychczasowy „Regulamin korzystania z obszaru zbiornika wodnego Świnna Poręba”, wydany przez Wody Polskie jesienią 2018 roku, który między innymi przewiduje możliwość korzystania z silników spalinowych o mocy do 10 KM z ograniczeniem prędkości do 15 km/h (za wyjątkiem sprzętu policji wodnej i zarządcy zbiornika). Zakaz jest jednak powszechnie łamany, a korzystający ze znacznie głośniejszych i szybszych urządzeń argumentują, że nie łamią prawa, bowiem regulamin może narzucić tylko powiat, a nie Wody Polskie.

Od wczesnej wiosny do późnej jesieni Jezioro Mucharskie okupują żeglarze, kajakarze i motorowodniacy. Na fot. zatoka wykorzystywana przez żeglarzy z Klubu Żeglarskiego „Jaszczur” w Mucharzu.
navigate_before
navigate_next

google_news
2 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Darek
Darek
2 lat temu

Ograniczcie ewentualnie wyłącznie skutery wodne, bo od tego wszystko to

Boya
Boya
2 lat temu

haha to dopiero – miec na skuter a nie szaleć nim z laskami choćby na Karaibach ?
No ale kazdy orze jak mu portfel pozwala