Wydarzenia Żywiec

Grojec nam zarasta

Stowarzyszenie Przedsiębiorców Ziemi Żywieckiej bije na alarm w sprawie zarastania Grojca, który góruje nad Żywcem. Ale to niejedyne problemy z krajobrazem, o które martwią się w stowarzyszeniu.

Prezes Marian Hankus mówi, że czas najwyższy, aby wywołać publiczną dyskusję na temat krajobrazu otaczającego Żywiec i okolicę.

– Z wielką trwogą obserwujemy, jak niektóre masywy oraz okolice Jeziora Żywieckiego zarastają krzewami. Kolejny problem to oczyszczenie jeziora. Uważamy, że to obowiązek rządu, który niestety wiele obiecuje, a nie ma konkretnych działań. Kolejny problem to monitorowanie zanieczyszczenia powietrza. Naszym zdaniem, około 20 procent pochodzi z rejonu Trzyńca, Karwiny i Ostrawy z Republiki Czeskiej. Ale u nas się niestety o tym nie mówi. A jak nie będziemy monitorować zanieczyszczenia od strony czeskiej, nie poradzimy sobie z niską emisją. Natomiast przeraża nas „dzikie” zarastanie Grojca. Niestety, coraz bardziej zanika kultura rolna i przestajemy zajmować się gruntami rolnymi. A o tym, że można coś z tym zrobić, świetnie świadczy przykład Austrii – mówi prezes.

Działający w stowarzyszeniu Paweł Wiśniewski również przyznaje, że przeraża go mocno zakrzaczony masyw Grojca.

– Jeszcze czterdzieści lat temu uprawiano tam pola i nie było z tym problemu. Potem wszystko leżało odłogiem i pojawiły się samosiejki, nad którymi nikt już dzisiaj nie panuje. I tu pojawia się problem, bo praktycznie cały teren Grojca to obszar należący do prywatnych właścicieli. I to oni musieliby zająć się wycinką. Na razie marnie to idzie i nie można ich do tego przekonać czy przymusić. Burmistrz Żywca Antoni Szlagor proponuje, aby Grojec był terenem wypasu owiec. Ale przy takim zakrzaczeniu to raczej niemożliwe – uważa.

Prezes PTTK Oddziału Babiogórskiego w Żywcu Jakub Nowak przyznaje, że zakrzaczony Grojec sprawia coraz większe trudności turystom.

– Tamtejszy szlak jest terenowo prosty, ale przez cierniste krzaki, które trudno usunąć, staje się momentami ciężki do przejścia. W pewnym momencie wychodzi się z tunelu krzewów i nie wiadomo, jak dalej iść – mówi. – Z kolei od ulicy Sporyskiej ścieżka na Grojec jest tak mocno zarośnięta, że nie widać nawet ustawionej tam drogi krzyżowej – podkreśla Grzegorz Szafrański, prezes Towarzystwa Miłośników Ziemi Żywieckiej.

O tym, że od samego narzekania nic się nie zmieni, wie doskonale prezes Marian Hankus.

– Dlatego chcemy poruszać te problemy w różnych środowiskach, a swoimi pomysłami i rozwiązaniami podzielić się z innymi, w tym z władzami miasta. Mamy nadzieję, że w końcu coś się ruszy – dodaje prezes.

google_news